Zaginęła w nocy z 25 na 26 lutego i do dziś nie ma po niej śladu. Policja sprawdziła osiedlowy monitoring, przepytała świadków, wspólnie ze strażakami przeszukała Wartę. I nic.
Przypomnijmy: Natalia Lick była widziana ostatni raz 25 lutego. Wybrała się wieczorem na spacer z przyjaciółmi i ich psem na osiedle Powstań Narodowych. Po powrocie z jej telefonu jeszcze przyszedł SMS, że szczęśliwie dotarła do domu.
26 lutego około 6.00 rano z pracy wrócił jej ojciec – drzwi mieszkania były otwarte, a w środku nie było córki. W dodatku zostawiła swój telefon i dokumenty. Mężczyzna powiadomił policję, a ta wszczęła poszukiwania dziewczyny. Zabezpieczono nagrania z osiedlowych monitoringów, przepytano świadków, którzy widzieli ją 25 lutego – bezskutecznie. Natalia jakby się pod ziemię zapadła.
W akcję włączyli się strażacy, zespół Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Technicznego oraz Poszukiwań Osób Zaginionych Ochotniczej Straży Pożarnej w Mosinie Heavy Rescue, którzy sprawdzili brzegi Warty i samą rzekę. Również bezskutecznie. Nic nie dały także poszukiwania z psami tropiącymi i dronami, a także przejrzenie kilkudziesięciu godzin zapisu monitoringów osiedlowych.
Policjanci poprosili o pomoc poznaniaków. W odpowiedzi otrzymali kilkadziesiąt informacji od osób, które były pewne, że widziały Natalię. Wszystkie zostały sprawdzone i ani jedna nie okazała się prawdziwa.
Przyjaciele Natalii rozwiesili w mieście plakaty z jej wizerunkiem i prośbą o zgłaszanie się z informacjami. Sprawdzają opuszczone budynki, schrony i bunkry – wszystkie miejsca, w których mogłaby być dziewczyna. Jak dotąd bezskutecznie.
Zaginiona Natalia jest drobną szatynką wzrostu 160 cm. Ma długie włosy, a w dniu zaginięcia była ubrana w welurową, zieloną kurtkę i jeansowe spodnie. Na nogach miała czarne trampki Vansy z białą podeszwą i wzorem z płomieni.
Policja nadal prosi o pomoc: każdy, kto widział dziewczynę lub ma informacje o miejscu jej pobytu, proszony jest o kontakt z Komisariatem Policji Poznań – Nowe Miasto pod nr 47 77 123 11 lub 47 77 123 13.
