Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 26 kwietnia, 2024

Poznań: Wojna o szczepienia celebrytów, lewicowe lemingi i prezydent Jaśkowiak jako Jaś Fasola

Faworyzowanie elit, nędzna chęć przypodobania się celebrytom i Jaś Fasola polskiej polityki – takie i o wiele gorsze rzeczy usłyszał o sobie prezydent Jaśkowiak po wyrażeniu opinii o szczepieniach celebrytów.

Przypomnijmy: prezydent Poznania napisał wczoraj, że “Naród powinien dbać o swoje elity” popierając w ten sposób celebrytów, którzy zaszczepili się poza kolejką. Już wczoraj jego opinia wywołała burzę, ale dzisiaj, kiedy doprecyzował ją w wywiadzie z portalem Interia.pl – na prezydenta wylał hejt chyba porównywalny z tym, jakiego doświadczyli sami zaszczepieni celebryci.

Co takiego powiedział Jacek Jaśkowiak Interii? Podtrzymał swoje poparcie dla zaszczepionych zwracając uwagę, że nie chodzi o 20-letniego celebrytę, który jest znany z tego, że jest znany. Chodzi o ludzi wyjątkowo zasłużonych dla polskiej kultury, którzy w dodatku są w wieku senioralnym, a część jest stałymi pacjentami szpitali, więc i tak szybko zostaliby zaszczepieni.

Zdaniem Jacka Jaśkowiaka zasłużeni ludzie powinni być traktowani inaczej – nie tylko artyści czy posłowie, ale też bohaterowie Powstania Warszawskiego czy Poznańskiego Czerwca. Oni powinni być zaszczepieni poza kolejnością, ale polskie społeczeństwo nadal ma w dużej mierze socjalistyczną mentalność wraz z jej głęboką niechęcią do elit. Stąd ten atak, w którym, co ciekawe, wzięły też udział osoby, które zadeklarowały, że same się nie zaszczepią.
– Często wspomagamy się zasłużonymi – powiedział – wspieramy się ich wizerunkiem, realizując kampanie społeczne, prosimy o pomoc w akcjach charytatywnych, robimy sobie z nimi zdjęcia, dajemy im ordery, honorowe obywatelstwa, a teraz moglibyśmy zrobić dla nich coś konkretnego.

Prezydent Poznania podkreślił, że sam odmówiłby szczepienia poza kolejnością, bo jest “zdrowy jak koń”, morsuje, uprawia sport, ma bardzo dobre wyniki badań i nie boi się koronawirusa. Ale nie oburza go, że ktoś inny skorzystał z propozycji.

Zwrócił też uwagę, że cała sprawa miała też ten efekt, że wykazała niedoskonałość systemu kolejności dostępu do szczepień. Bo w grupie 0 jest na przykład Władysław Kosiniak-Kamysz, który jest co prawda lekarzem, ale nie prowadzi praktyki lekarskiej. Jest za to politykiem – dokładnie tak jak Leszek Miller. Czy więc powinno się go zaszczepić w pierwszej kolejności – czy nie? I co z głównymi politykami Zjednoczonej Prawicy? Będą czekać na swoją kolej ze szczepieniami według rządowych wytycznych – czy zaszczepią się po cichu poza kolejką, dokładnie jak ci celebryci, których tak krytykują?

Zdaniem Jacka Jaśkowiaka w pierwszej turze powinni być zaszczepieni lekarze z oddziałów covidowych, ratownicy medyczni i cały personel medyczny pracujący z pacjentami zarażonymi koronawirusem. Tymczasem w grupie 0 są wszyscy lekarze – nawet ci, którzy udzielają tylko teleporad i którzy są mniej narażeni na zakażenia niż na przykład nauczyciele.

– Nie zabraniam nikomu oceniać takiego zachowania jako naganne – podkreślił w wywiadzie Jacek Jaśkowiak. – Pokazuję jednak inny punkt widzenia. Mam prawo być w ewentualnej mniejszości. Uznałem, że przy tym hejcie, który spotyka te zacne osoby, mogłem wyrazić swój punkt widzenia.

Prezydent przyznał, że spodziewał się hejtu po wyrażeniu swojej opinii i on nie jest dla niego zaskoczeniem. Nie odmówił sobie jednak przyjemności skomentowania opinii lewicowych działaczy, takich jak Jan Śpiewak (nazwał prezydenta Poznania typem o mentalności trzecioligowego działacza PZPN) czy Agnieszka Ziółkowska. Nazwał ich lemingami i profesorskimi dziećmi oraz ludźmi, którzy się uważają za lewicowców, ale którym się tylko wydaje, że rozumieją niedolę człowieka, bo nie sposób tego zrozumieć spędzając życie na dyskusjach o nierównościach społecznych przy sojowym latte, ponieważ w dzieciństwie miało się wszystko.Podkreślił też, że mądrości po rodzicach się jednak nie dziedziczy, a on sam ma większy szacunek do Artura Szpilki, który przynajmniej umie coś zrobić dla ludzi ubogich, a nie jedynie cytować felietony i pisać pouczające – nie mylić z mądre – posty na Facebooku.

Na wywiad zareagowała Agnieszka Ziółkowska, która – na Facebooku – napisała prezydentowi, że chociaż zna jego “kowbojski styl prowadzenia publicznych dyskusji, to jednak zdziwiła ją łatwość z jaką publicznie obraża i deprecjonuje zarówno pracę zawodową, jak i społeczną, od lat działających pro publico bono aktywistów.
“Zaskakuje pogarda jaką okazujesz – przedstawiając się przy tym jako miłośnik sztuk uważający artystów za dobro narodowe – nauczycielom akademickim, traktując pochodzenie z “profesorskiego domu” jako wygodną retoryczną pałką do walenia Twoich krytyków po głowie. Już nie mówiąc o tym, że Twoja wypowiedź jest kalką z języka partii i propagandy z 1968 roku” – napisała. – “Podobnie jak Ty czy żadna osoba na tym świecie, nie wybierałam rodziny, w której się urodziłam. Ale tak jak Ty z dumą mówisz o pracy swojego Ojca w Ceglorzu, też jestem dumna i mam szacunek do osiągnięć zawodowych jak i pracy społecznej moich rodziców. Moim idolem nie jest i nigdy nie był Jan Kulczyk czy rekiny polskiego biznesu z lat 90., ale tacy działacze społeczni jak Jacek i Danuta Kuroniowie. Dlatego od ponad 10 lat, czyli od początku mojej pracy zawodowej, równolegle pracuję społecznie, co najmniej jak na drugim etacie. Świadoma przywileju, korzystając z tego, że mam narzędzia i możliwości, których wiele osób nie otrzymało, staram się oddać wspólnocie, w której żyję choć część, tego, co dostałam jako “profesorskie dziecko”.

Agnieszka Ziółkowska zauważyła też, że praca społeczna jest pracą bardzo ciężką i wymagającą wiedzy merytorycznej i że takich działaczy są w Polsce tysiące.
“A rezultaty ich pracy są bardzo konkretne” – podsumowała. – W moim przypadku chociażby program in vitro dla Poznania, którym lubisz się chwalić, a za który jeszcze mi dotąd nie podziękowałeś”.

Do wypowiedzi i poglądów Jacka Jaśkowiaka odnieśli się także ci politycy, których bezpośrednio nie dotyczy – jedni zapytani przez dziennikarzy, inni sami z siebie.
Jarosław Pucek w Radiu powiedział, że prezydent Poznania “Chciał być Piotrkiem Żyłą, a został Jasiem Fasolą polskiej polityki”. Poseł Adam Szłapka w tym samym radiu powiedział, że nie będzie oceniał pomysłu prezydenta, ale on sam zrobiłby to inaczej. Natomiast zdaniem posła Bartłomieja Wróblewskiego wpis Jacka Jaśkowiaka jest arogancki, ostentacyjny i nie na miejscu, a prezydent powinien za niego przeprosić.

Jakub Mierzejewski, jedynka Konfederacji w wyborach do Sejmu, nazwał we wpisie w mediach społecznościowych wypowiedź prezydenta “rozpaczliwą próbą bronienia nędznego zachowania celebrytów”.
“Nie ma wątpliwości, że Jaśkowiak tkwi mentalnie w socjalizmie – wśród równych i równiejszych” – napisał polityk Konfederacji. – “Społeczność ma prawo wyróżniać swych członków, bardziej dbać o niektórych dawać im pierwszeństwo i przywileje. Robi się to publicznie, oficjalnie i uzyskuje przynajmniej domniemaną zgodę społeczności na to, że wyróżnia się i bardziej chroni niektórych.
Tymczasem w przypadku celebrytów mieliśmy ewidentnie do czynienia z kolesiowskim załatwianiem sobie uprzywilejowanej pozycji w sprawie, którą niektórzy traktują jako życia i śmierci. Sami celebryci mają poczucie wstydu i zażenowania. Jaśkowiak broni tej nędzy dlatego, ze chodzi o ludzi związanych politycznie z jego środowiskiem. Poza tym ma typowe dla tych środowisk poczucie wyższości i pogardy wobec “zwykłych” obywateli”.

Opinia prezydenta Jaśkowiaka bije rekordy popularności. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że w sporej części dzieje się tak nie dlatego, że  broni celebrytów, którzy dostali szczepionkę bez kolejki, ale dlatego, że po prostu miał odwagę napisać to, co myśli większość, tylko nie chce tego powiedzieć głośno. Na przykład o tym, kto jeszcze z polityków zaszczepił się poza kolejnością, ale do tego nie przyznał. I być może właśnie to jest powodem najbardziej zajadłych ataków na prezydenta Poznania i celebrytów. Bo przecież zgodnie z najlepszą polską tradycją jeszcze z czasów Gabrieli Zapolskiej takie rzeczy się dzieją, wszyscy o tym wiedzą – ale o tym się przecież nie mówi…

Strona głównaPoznańPoznań: Wojna o szczepienia celebrytów, lewicowe lemingi i prezydent Jaśkowiak jako Jaś...