Sprawa piątkowego zamieszania na ulicy Kochanowskiego zaczyna się wyjaśniać. Przypomnijmy, że zamknięto ulicę ze względu na znalezienie busa z bronią i amunicją – a to był dopiero początek historii.
Bus okazał się własnością pewnego Łotysza – początkowo myślano, że to Estończyk – który podróżował w towarzystwie trzech kolegów. Łotysz zgłosił się na komisariat, by donieść o przestępstwie na jego szkodę. Jego zeznania były tak niekonkretne i niewiarygodne, że funkcjonariusze postanowili bliżej przyjrzeć się zawartości busa, kolegom i powodom ich pobytu w Polsce, a konkretnie w Licheniu, gdzie zatrzymali się na nocleg.
W efekcie, jak poinformował Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji, czterej mężczyźni: trzej Łotysze i Serb zostali zatrzymani w związku z nielegalnym przewożeniem broni automatycznej i amunicji. Łotysze zostali zwolnieni po przesłuchaniu, w areszcie pozostał jedynie Serb, któremu postawiono zarzut nielegalnego posiadania broni i amunicji.
To jednak nie kończy postępowania w tej sprawie, bo – jak zaznaczył Andrzej Borowiak – w tej sprawie jest jeszcze sporo niewyjaśnionych aspektów.