Państwowa Komisja Wyborcza nie chciała zarejestrować go jako kandydata – jednak Sąd Najwyższy uznał argumenty lidera Unii Pracy i oficjalnie już Waldemar Witkowski jest kandydatem na prezydenta RP.
Problemy lidera Unii Pracy zaczęły się, gdy sąd odrzucił część podpisów zebranych przez jego komitet wyborczy – jak informowaliśmy. Bez odrzuconych podpisów polityk miał ich tylko 98 tysięcy, za mało, żeby wystartować.
Po decyzji o przełożeniu wyborów Witkowski chciał dodać do 98 tysięcy podpisów zebrane dodatkowo 2,5 tys. – jednak Państwowa Komisja Wyborcza nie wyraziła na to zgody. Polityk odwołał się więc, zgodnie z procedurą, do Sądu Najwyższego – a ten przyznał mu rację.
Waldemar Witkowski jest więc pełnoprawnym kandydatem na prezydenta, ubolewa jednak nad tym, że z przyczyn proceduralnych stało się to tak późno. Jego kampania wystartuje z opóźnieniem i nadrabianie strat będzie trudne, bo uwaga wyborców skupiła się na urzędującym prezydencie i drugim w kolejce Rafale Trzaskowskim. A czasu zostało już niewiele.
Poznański polityk nie zamierza jednak rezygnować z walki i deklaruje, że zrobi wszystko, co w jego mocy, by wygrać.
Przypomnijmy, że Witkowski postanowił wystartować w wyborach, bo Robert Biedroń jako kandydat Lewicy nie odpowiada wszystkim zwolennikom tej partii. Witkowski jest liderem Unii Pracy, był radnym sejmiku Wielkopolski i wicewojewodą wielkopolskim. Kilkakrotnie startował w wyborach do Sejmu i Parlamentu Europejskiego – ale bezskutecznie.
el