Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 26 kwietnia, 2024

Poznań: Protestowali przeciwko wycince drzew na Kurlandzkiej

Mieszkańcy ulicy Kurlandzkiej i osiedla Żegrze protestowali dziś przeciwko planowanej wycince drzew na trasie nowego wiaduktu. – Będziemy szukać rozwiązań – obiecał demonstrantom Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta.

“Stop wycince”, “Więcej drzew – mniej betonu” i “Drwal Jaśkowiak” – takie hasła można było przeczytać na transparentach Zielonej Fali, która była współorganizatorem dzisiejszego protestu. Chodzi o budowę wiaduktu w ciągu ulicy Kurlandzkiej, o czym informowaliśmy. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zdecydowała, że między nim a domami mieszkalnymi muszą stać ekrany akustyczne.

I to właśnie tak wzburzyło mieszkańców. Aby postawić ekrany – trzeba wyciąć drzewa. Mieszkańcy mówią o 300 – miasto o 80. W większości są to drzewa posadzone przez samych mieszkańców, którzy w ten sposób chcieli stworzyć sobie osłonę od hałasu.

Inwestycja była konsultowana, wiedziała o niej także rada osiedla. Jak więc mogło dojść do tego, że mieszkańcy zaprotestowali dopiero wówczas, gdy już były zatwierdzone projekty?
– Dowiedzieliśmy się z przetargu i artykułu w “Gazecie Wyborczej” – wyjaśnia Tomasz Horemski, jeden z mieszkańców ulicy Pyrzyczańskiej, też położonej w tym rejonie. – Konsultacje były, ale panował podczas nich duży chaos, bo na przykład na prezentowanych wtedy planach nie było ekranów, nie mówiono też o wycince,

Część mieszkańców chce, żeby ekrany stanęły przy wiadukcie, a wszyscy chcą jego przebudowy.
– Jesteśmy za budową ronda, jak najbardziej, tam jest dużo wypadków i dzięki niemu będzie bezpieczniej – mówi Tomasz Horemski. – Ale nie chcemy wycinki drzew! Pan prezydent Wiśniewski spotkał się z nami i wykazał zrozumienie, ale powiedział tez, że to za późno, że teraz po zakończeniu przetargu, jeśli dojdzie do wyłonienia wykonawcy, możemy z nim negocjować przesuniecie ekranów, by uratować drzewa. Ale nie wiem, czy to rozwiąże problem.

Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania, który próbował znaleźć rozwiązanie tej trudnej sytuacji, dziś również wyszedł do protestujących.
– To Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zadecydowała o konieczności postawienia ekranów – podkreśla zastępca prezydenta. – I postawienie ich jest, zgodnie z prawem, naszym obowiązkiem. Zobowiązałem ZDM, żeby po rozstrzygnięciu przetargu skorygować przebieg ekranów o pół metra, może metr, żeby uratować więcej drzew. Ale chcę też podkreślić, że to nie jest tak, że ekran biegnie w przypadkową stronę. On musi się znajdować w określonym miejscu względem jezdni. Tu mamy dwie racje i musimy znaleźć konsensus.

Prezydent zwraca też uwagę, że mieszkańcy byli informowani o inwestycji, mogli składać zastrzeżenia wcześniej, za przebudową wiaduktu jest też rada osiedla. I wielu z tamtejszych mieszkańców chce powstania ekranów akustycznych, nawet kosztem drzew.
– Ale będziemy szukać rozwiązań – zapewnia zastępca prezydenta.

Zdaniem Marcina Staniewskiego z poznańskiej lewicy, który również był obecny na demonstracji, nie doszłoby do takiej sytuacji, gdy miał jakakolwiek politykę dotyczącą wycinki drzew.
– Powinna powstać mapa wycinki drzew – uważa polityk. – Wówczas wszyscy będą wiedzieli, kiedy i dlaczego jest planowana następna wycinka. A tak w większości przypadków społeczność lokalna jest stawiana przed faktem dokonanym. Tak było przecież na Libelta, przy Gajowej. Tymczasem temperatury rosną, mamy zmiany klimatyczne, suszę i wycinamy drzewa? Bierzmy przykład z Unii Europejskiej, która zwija asfalt.

Lilia Łada

Strona głównaPoznańPoznań: Protestowali przeciwko wycince drzew na Kurlandzkiej