Sprawdzanie zgód TCF
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Poznań: Pożegnanie drzewa na Jeżycach

Kilkadziesiąt osób przyszło dziś pożegnać się ze stuletnim kasztanowcem rosnącym u zbiegu Gajowej Zwierzynieckiej. Drzewa nie udało się ocalić – zostanie wycięte, a na jego miejscu stanie budynek.

Kasztanowiec rósł na tym podwórzu, gdy Polska odzyskała niepodległość, gdy poznaniacy organizowali Pewukę. Teraz zostanie wycięty, żeby zrobić miejsce ośmiokondygnacyjnemu budynkowi – jak o tym informowaliśmy. Nie udało się wywalczyć uratowania drzewa, więc mieszkańcy Jeżyc, pod wodzą rady osiedla, przyszli się z nim dziś pożegnać.
– Tu popełniono błąd na etapie wydania warunków zabudowy dla tego budynku – uważa Paweł Głogowski, jeżycki radny i inicjator akcji. – A można było spróbować negocjacji, wymóc na inwestorze, by projektując budynek zostawił miejsce dla drzewa. Ale tego nie zrobiono, a później władze miasta tłumaczyły, że gdyby teraz wycofały zgodę, to musiałyby płacić duże odszkodowanie. I to właśnie nie powinno tak być, że samorząd boi się odszkodowania, więc nic nie może zrobić powinny być rozwiązania systemowe, takie, które ochronią samorząd w podobnych przypadkach.

Podobnego zdania jest poseł Franciszek Sterczewski, który również przyszedł pożegnać się z kasztanowcem.
– Powinniśmy o tym mówić, jak drzewa są ważne – powiedział poseł. – przecież stuletnie drzewo to ogromna wartość! Miasto powinno o nie dbać, bronić, jak konstytucji! Powinni też wywierać presję na deweloperów, by uchronić jak najwięcej zieleni w centrach miast. Zmagamy się ze zmianami klimatu, z suszą, a przecież temperatura otoczenia, obecność wody zależy także od drzew!

Poseł uważa, że być może przydałoby się systemowe rozwiązanie ochrony zieleni ujęte na przykład w prawie budowlanym.
– Obecnie inwestor musi wykonać nasadzenia kompensacyjne, gdy wytnie drzewa – tłumaczy poseł. – Ale przecież nie można starego drzewa porównywać z młodym, jeśli chodzi o oddziaływanie na środowisko. Trzeba by zapytać leśników, ile młodych drzew powinno być za jedno stare i tyle inwestor musiałby posadzić. A przy okazji na pewno by się dobrze zastanowił przed kolejna wycinka, gdyby okazało się, że musi posadzić sto czy dwieście drzewek za jedno wycięte. Bo nie będzie mu się to opłacało.

Ile trzeba młodych drzew, by zastąpić jedno stare, wie za to doskonale Magdalena Garczarczyk z Koalicji ZaZieleń, która przybyłym na uroczystość opowiadała właśnie o znaczeniu drzew w mieście.
– Tysiącletni buk w ciągu godziny produkuje 1200 litrów tlenu. Tyle, ile 2700 młodych drzew – wyjaśniała. – Wprawdzie młode drzewa z kolei pochłaniają więcej dwutlenku węgla, bo rosną, ale i tak różnica jest ogromna. No i korzyści, jakie daje stare drzewo, też są ogromne. Obniża temperaturę w swoim otoczeniu, więc przy obecnych zmianach klimatycznych obecność drzew jest jak najbardziej wskazana. Zapobiega suszy, wyłapuje pyły i zanieczyszczenia powietrza, a więc jest też narzędziem do walki ze smogiem. Kasztanowce są tu szczególnie cenne, bo to drzewa bardzo odporne, znakomicie wytrzymują w mieście. No i mają też znaczenie kulturowe: choćby matura. Albo kasztany, które dzieci zbierają jesienią. I to jest właśnie zadziwiające: nie chcemy zmian klimatu, załamujemy ręce, bo susza – a wycinamy stare drzewa…

Na ogrodzeniu – kasztanowiec rośnie bowiem na ogrodzonym parkingu, który niedługo będzie placem budowy – dzieci z Jeżyc powiesiły przygotowane przez siebie laurki. Wszystkie zostały zebrane po akcji i wysłane prezydentowi Poznania. Z prośbą o większą refleksję i ochronę przyrody przy podejmowaniu decyzji.

Lilia Łada

Strona głównaPoznańPoznań: Pożegnanie drzewa na Jeżycach