Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 26 kwietnia, 2024

Poznań: Burza wokół Rynku Łazarskiego

Za mało zieleni, za dużo betonu i plastikowy, drogi dach nad halą targową – to najczęściej powtarzające się zarzuty do przebudowy Rynku Łazarskiego. Głos postanowił w tej sprawie zabrać Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania.

Im bliżej końca przebudowy i im wyraźniej widać, jak będzie wyglądał Rynek Łazarski po jej zakończeniu – tym więcej pojawia się głosów krytycznych. Przeciwnicy twierdzą, prezentując zdjęcie tzw. Lejka Łazarskiego przed przebudową i po niej, że zieleni jest obecnie znacznie mniej niż przedtem. Mniej ma być też przestrzeni targowej, miejsc parkingowych, a na wybetonowanym centrum rynku, szczególnie w części wokół fontanny, latem będzie się można ugotować, bo nie ma tam ani jednego drzewka, żeby się schować w cieniu.

Zastrzeżenia są też co do poduszki, a właściwie dwóch, stanowiących dach hali targowej – muszą być napełnione powietrzem, by spełniały swoją funkcję, co oznacza konieczność stałej pracy agregatów pompujących powietrze, a działających na prąd.
– To ma być ta ekologia i rozwiązania przyjazne środowisku?” – pytają sarkastycznie przeciwnicy przebudowy.

Głos w tej sprawie postanowił zabrać Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania, ponieważ jego zdaniem w rozmowy o przebudowie wkradło się zbyt wiele mitów. Tymczasem dyskusja tylko wtedy ma sens, gdy opiera się na faktach.

I postanowił je przedstawić: zgodnie z nimi na rynku po przebudowie będzie 55 drzew, posadzonych w ziemi, a nie donicach. Przed przebudową były tam tylko 33 drzewa.
“Nie wszystkie drzewa zostały jeszcze posadzone” – podkreśla zastępca prezydenta. – “A te, których nie uwzględniał projekt, zostały z kolei przesadzone do parku Kasprowicza, co spotkało się z pozytywnym odbiorem”.

Przed przebudową na rynku było 1206 m kw. zieleni niskiej, po przebudowie będzie jej 1241 m kw., a więc znów więcej. Ale teraz będzie się znajdowała w różnych punktach rynku, podczas gdy wcześniej w zasadzie całość była na Lejku Łazarskim. A ten, obstawiony samochodami, był w zasadzie niedostępny dla mieszkańców, którzy niewiele mieli pożytku z tej zieleni.

To zresztą świetnie widać na zdjęciach oponentów przebudowy – owszem, zielona plama Lejka jest bardzo dobrze widoczna, o wiele lepiej niż obecne nasadzenia. Ale doskonale widoczne są też oblepiające tę zieleń samochody, bez żadnych widocznych dróg dojścia do tej zieleni.

Co do wielkości przestrzeni handlowej – będzie dokładnie tej samej wielkości co przed przebudową na obu rynkach, małym i dużym. Zmieści się dokładnie tyle samo straganów co poprzednio, wrócą też wszystkie cztery kwiaciarnie. Liczba miejsc parkingowych również została zachowana dla mieszkańców, klientów i dostaw.

Mariusz Wiśniewski przypomina też, że nikt nie wybierał projektu przebudowy rynku w zaciszu gabinetów, lecz w ogólnopolskim konkursie architektonicznym, w dodatku w kilkuetapowej (z udziałem mieszkańców) uspołecznionej formule tzw.flamandzkiej (z uznanym jury), poprzedzonej jeszcze szerokimi konsultacjami. A konsultacje były naprawdę trudne i bardzo gorące, o czym wiedzą wszyscy, którzy chociaż w jednym ze spotkań wzięli udział.

“Zamiast zdegradowanego i monofukcyjnego rynku (jedynie handlowego), mieszkańcy, kupcy, klienci i turyści zyskują nową wielofunkcyjną przestrzeń” – podsumowuje zastępca prezydenta – “handlową (z nowoczesnym zadaszeniem, stosowanym w kraju i na świecie – vide Alianz Arena w Monachium, dogodne warunki dla kupców i klientów latem i zimą), amfiteatralną pod wydarzenia artystyczne, trzy skwery i miejsce rekreacji dla dzieci, fontannę oraz większą liczbę zieleni, o czym było wyżej. Przestrzeń Rynku da możliwość okolicznym przedsiębiorcom wystawienia ogródków gastronomicznych, co było wcześniej niemożliwe. Przestrzeń Rynku będzie dostępna dla osób z niepełnosprawnościami. Przestrzeń będzie przyjazna nie tylko dla pieszych, ale i rowerzystów”.

 

Strona głównaPoznańPoznań: Burza wokół Rynku Łazarskiego