Publicysta Łukasz Warzecha skomentował oświadczenie majątkowe Franciszka Sterczewskiego, który w poprzednich wyborach został pierwszy raz wybrany do Sejmu.
Sterczewski startował z Koalicji Obywatelskiej. Na liście wyborczej dostał dwudziestą pozycję i mimo kreatywnej kampanii wyborczej, niewiele osób dawało mu szansę na wejście do Sejmu. Jak się okazało młody polityk potrafił przekonać do siebie wyborców i ze znakomitym wynikiem wyborczym został parlamentarzystą.
O Sterczewskim od początku było też głośno. Najpierw do Warszawy zamiast samolotem, postanowił się wybrać pociągiem, ponieważ jest to opcja bardziej ekologiczna. Następnie przez moment cała Polska dyskutowała o jego… obuwiu. Polityk czuje się swobodnie w trampkach i nic nie wskazuje na to, żeby chciał zmienić swoje przyzwyczajenia.
Poznań: Poseł jedzie koleją, czyli nowe standardy komunikacji posła Franka Sterczewskiego
Teraz o Sterczewskim jest głośno z powodu jego oświadczenia majątkowego, które jako parlamentarzysta musiał złożyć. Wynika z niego, że Franek Sterczewski w zasadzie nie ma… nic. Polityk nie wymienił żadnych nieruchomości, oszczędności czy pojazdów, które by do niego należały, przy każdej z rubryk wpisując „nie dotyczy”.
Do dość zaskakującego stanu posiadania odniósł się na twitterze Łukasz Warzecha, publicysta piszący m.in. dla „DoRzeczy” oraz „Onetu”. – Albo kłamie, albo jest kompletnym nieudacznikiem, który nie powinien decydować o losie innych – uważa Warzecha.
Albo kłamie, albo jest kompletnym nieudacznikiem, który nie powinien decydować o losie innych. https://t.co/H1bxVM0Qbq
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) December 19, 2019