Lechici od końcówki pierwszej połowy przegrywali, a od początku drugiej musieli grać w osłabieniu po czerwonej kartce. Mimo to podopiecznym Johna van der Broma udało się doprowadzić do wyrównania i “Kolejorz” wraca do Poznania z jednym punktem.
Od początku rozgrywek Lech prezentuje się świetnie, zarówno w europejskich pucharach, jak i lidze. Lechici przed meczem z Zagłębiem mieli komplet zwycięstw i liczyli, że w Lubinie ta passa zostanie przedłużona. Gospodarze jednak od początku tych rozgrywek prezentują się również bardzo dobrze i po dwóch kolejkach też mają komplet zwycięstw.
Poznaniacy, mimo nadchodzącego spotkania w europejskich pucharach, wybiegli w najmocniejszym składzie. Przed meczem małe wątpliwości mogły dotyczyć obsady bramki “Kolejorza”. Od początku sezonu broni Filip Bednarek, ale w ostatnim meczu w europejskich pucharach, na bramce stanął Mrozek, który zanotował świetny występ. W starciu z Zagłębiem trener postawił jednak na Bednarka…
Spotkanie od początku było dość wyrównane, ale z upływem minut stopniowo przewagę zaczęli zdobywać gospodarze. To również oni wyszli na prowadzenie. Po uderzeniu z dystansu Makowskiego, piłkę przed siebie odbił Bednarek, a z dobiciem jej nie miał problemów Kurminowski.
Druga połowa zaczęła się bardzo źle dla “Kolejorza”. Radosław Murawski faulował Kurminowskiego. Sędzia na początku pokazał pomocnikowi żółtą kartkę, ale po weryfikacji VAR zmienił kolor kartki na czerwony.
Osłabiony Lech na boisku długimi momentami nie istniał. Poznaniacy mieli problem żeby wyjść z piłką z własnej połowy i właściwie nie stwarzali zagrożenia pod bramką gospodarzy. Sytuacja zmieniła się w 76′ minucie. Po dośrodkowaniu Pereiry ze stałego fragmentu gry, do remisu doprowadził Blazic.
W kolejnym meczu lechici zmierzą się na własnym boisku z Jagiellonią Białystok. W międzyczasie czeka ich spotkanie w eliminacjach do Ligi Konferencji ze Spartakiem Trnava.
