Miało być 55 mln, później 123 mln – a teraz to już 140 mln zł. Taka kwota została wpisana do Wieloletniej Prognozy Finansowej na remont poznańskiego Starego Rynku. Co jest powodem tak drastycznego wzrostu kosztów?
O kolejnym wzroście kosztów remontu Starego Rynku poinformowało Radio Poznań, podając też, że kwota 140 milionów złotych została wpisana w Wieloletnią Prognozę Finansową. Tymczasem w 2018 roku koszt miał wynieść 53,3 mln zł, a w 2021 – 123 miliony. Różnica jest, delikatnie mówiąc, spora. Skąd wziął się tak duży wzrost kosztów?
Jak powiedział radiu Grzegorz Kamiński, dyrektor Biura Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta, złożyło się na to kilka przyczyn. Z pewnością przyczyniła się do tego inflacja, ale trzeba zauważyć, że wzrost cen robocizny i materiałów budowlanych zaczął się wcześniej, w czasie pandemii, a jego powodem było zakłócenie łańcucha dostaw, spowodowane wstrzymaniem produkcji lub wstrzymaniem dostaw z powodu pandemii.
Sytuację jeszcze pogorszył wybuch wojny na Ukrainie – przypomnijmy, że większość stali budowlanej Polska sprowadzała właśnie stamtąd, nie mówiąc już o pokaźnej grupie pracowników sektora budowlanego, którzy pochodzili właśnie z Ukrainy i po wybuchu wojny pojechali walczyć. Ich brak dał się dotkliwie odczuć w spowolnieniu prac budowlanych.
Teraz ceny nieco wyhamowały, ale dyrektor Kamiński jest zdania, że do rewaloryzacji umowy na niższą raczej nie dojdzie, choć jest w niej zapisana taka możliwość, więc ostatecznie koszty rzeczywiście sięgną 140 mln zł. Warto jednak podkreślić, że to nie tylko koszt budowy, ale także koszt projektu i obsługa inwestycji – a przecież to nie tylko remont nawierzchni, bo także wszystkich instalacji podziemnych. Należy też pamiętać, że miasto kilkakrotnie próbowało rozpocząć inwestycję, jednak kwota, jaką na nią przeznaczało, zawsze okazywała się za niska i do przetargów nie zgłaszali się chętni.
Prace na płycie mają się zakończyć w maju tego roku, a całość – jesienią.
