Sprawdzanie zgód TCF
sobota, 20 kwietnia, 2024

770. urodziny Poznania. Ursus w roli Pegaza i kolejka po tort (ZDJĘCIA)

Czego tam nie było! Mieszko I i Przemysł I kroczyli ramię w ramię z Bamberkami i futurystycznymi jeźdźcami, a szczególnie dojmujące wrażenie wywołały: ciągnik Ursus w roli Pegaza i gigantyczny tort, po który ustawiła się długa kolejka.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami świętowanie 770. urodzin Poznania zaczęło się 23 kwietnia od rana przy Bramie Poznania. Brygada Pigmalion z Uniwersytetu Artystycznego już od 10.00 rano tworzyła tu rzeźbę szalonej rzeki, a o 14.00 wspólnie z Teatrem Asocjacja 2006 zaprezentowała performance “Przebudzenie Warty”. Natomiast Mieszko I przekazał Przemysłowi I róg obfitości.

Po inscenizacji pochód ruszył w kierunku placu Kolegiackiego. Wyglądał zgodnie z zapowiedziami kolorowo, a już z pewnością nietypowo: obok Warty – szalonej rzeki można było tam zauważyć bohaterów z różnych epok i symbolizujących różne etapy oraz różne aspekty życia miasta: był więc Mieszko I, jego wojowie, tańczące Słowianki, Bamberki, dwórki, sądząc po strojach, z mniej więcej XIV wieku, ale także Bloomerki, czyli grupa rekonstrukcji herstorycznej i aktorzy poznańskich teatrów plenerowych z akcesoriami z co bardziej popularnych spektakli.

Można było odnieść wrażenie, że w pochodzie wzięli udział wszyscy, którzy kiedykolwiek w jakikolwiek sposób zaistnieli w historii Poznania i których w tak krótkim czasie dało się ściągnąć na ten pochód. Nie wiadomo dlaczego zabrakło tylko Świętego Marcina. Ale może był, tylko nie sposób go było zauważyć zza Pegazów, machin i gigantycznej Bamberki biorących udział w pochodzie, tak samo jak – na przykład – Starego Marycha.

Wszystkich jednak zdecydowanie przebił ciągnik Ursus, który na tę pamiętną chwilę 770. urodzin Poznania stał się… koniem lub nawet samym Pegazem. A w zasadzie fragmentem Pegaza bądź też konia, bo nad logotypem marki Ursus była przyczepiona głowa z kawałkiem tułowia – ale już nie było skrzydeł, które rozwiałyby wątpliwości, czy to koń, czy też Pegaz. Dodatkowo Ursus-Pegaz wiózł na przyczepce dwa kolejne Pegazy, doskonale znane poznaniakom, ponieważ pojawiają się na większości miejskich imprez plenerowych, od Imienin Ulicy po festiwal Malta, a teraz także i Urodziny Miasta. Wstrząsające zestawienie stylistyczne Ursusa z Pegazem było z pewnością jedyne w swoim rodzaju i co bardziej wrażliwym widzom zaparło dech w piersiach…

Po przedstawieniu fragmentów spektakli i scenek przygotowanych przez uczniów poznańskich szkół pochód pod wodzą Ursusa-Pegaza szczęśliwie dotarł na plac Kolegiacki, gdzie czekała kolejna atrakcja tego dnia: gigantyczny tort o smaku migdałowym, gustownie przyozdobiony w błękitne fale i… rogale świętomarcińskie. Ponieważ kroił go prezydent Jacek Jaśkowiak, a chętnych było wielu, przezornie tort otoczono ochronnymi taśmami, by napierająca długa kolejka miłośników słodyczy nie zdemolowała urodzinowego przysmaku razem z prezydentem. A byłoby co demolować: tort ważył 770 kg, czyli tyle kilogramów, ile lat ma miasto, a do jego wykonania zużyto prawie pół tony śmietanki kremówki.

770. urodziny Poznania były z pewnością jedynym w swoim rodzaju przeżyciem artystyczno-estetycznym i wszystkim biorącym w nim udział zapewniło ogrom wrażeń. Uczestnicy zgodnie chwalili przede wszystkim tort.

Strona głównaLifestyle770. urodziny Poznania. Ursus w roli Pegaza i kolejka po tort (ZDJĘCIA)