Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 19 kwietnia, 2024

Żona zbiera na wózek inwalidzki dla męża. “Chcę ułatwić mu życie”

Roman Smektała był kierowcą ciężarówki i zwiedził cały świat. Teraz jego światem jest wózek inwalidzki. Rodzina chciałaby kupić mu wózek elektryczny, niestety, nie stać ich na to. Dlatego założyli zbiórkę na ten cel.

“Mój mąż Roman całe swoje zawodowe życie był kierowcą… Kierowcą międzynarodowym – jeździł “za granicę” – napisała na portalu “zrzutka” żona mężczyzny, Renata. – “Teraz jego ukochane “cztery kółka” zamienił na kółka od wózka… a granicę jakie przekracza – to granice swojego mieszkania – w dodatku nigdy samodzielnie”.

Niepełnosprawność pana Romana jest efektem szeregu chorób – najpierw zdiagnozowano u mężczyzny raka pęcherza. Dwa lata później dostał udaru, który zakończył się prawostronnym niedowładem kończyn. Potem doszła marskość wątroby, a jeszcze później złamał biodro. Ma wstawioną endoprotezę, ale ten wypadek jeszcze dodatkowo utrudnił mu chodzenie. Z trudem porusza się o kulach, ale dłuższe dystanse może odbywać jedynie w wózku inwalidzkim, zdany na opiekę żony i syna.

Pani Renata widzi, że jest to dla niego sporym problemem – ten silny, zaradny mężczyzna, który był dla niej oparciem przez całe życie, teraz bez pomocy nie może zrobić kroku. Zamknął się w sobie, a w efekcie rehabilitacja i praca z logopedą nie dają takich rezultatów, jak powinny. Dlatego żona pomyślała o kupnie elektrycznego wózka, który jej mąż mógłby obsługiwać sam, więc byłby już mniej zależny od otoczenia.

To ważne także dlatego, że dźwiganie męża oraz popychanie zwykłego wózka staje się coraz większym problemem.
“Staram się wychodzić z Romkiem na spacery, żeby przekraczać te straszne granice naszych “4 ścian”, ale i mnie powoli brakuje sił” – przyznaje. – “Mój kręgosłup czasami też odmawia posłuszeństwa… Boję się co będzie dalej – jak sobie z tym wszystkim poradzę. Ale się nie poddam – Romek był dla mnie ogromnym wsparciem przez całe życie – teraz ja chcę sprawić, aby jego życie było piękniejsze. Nigdy nie umiałam prosić innych o pomoc – ale przyszedł czas schować dumę do kieszeni i poprosić o wsparcie“.

A wsparcie jest niezbędne, bo bez niego rodzina nie będzie w stanie kupić wózka elektrycznego, którego koszt to około 15 tys. zł. Rehabilitacja, logopeda, leki i środki higieniczne – kosztują i pochłaniają całe dochody rodziny. Pan Roman może dostać na wózek refundację, ale i to za mało, bo refundacja to tylko 5 tys. zł. Pozostaje jeszcze 10 tys. i tyle właśnie chce uzbierać jego żona.

“Romek sam nie jest w stanie poprosić o pomoc – przecież nawet nie mówi… ale wiem, że on dla mnie zrobiłby to samo” – pisze pani Renata. – “Jesteśmy 28 lat po ślubie – kocham go tak samo mocno i chcę po prostu ułatwić mu jego bardzo trudne życie… Drodzy przyjaciele – proszę Was o pomoc!”.

Strona głównaGostyńŻona zbiera na wózek inwalidzki dla męża. "Chcę ułatwić mu życie"