Podczas upałów sporo osób szuka ochłody w miejskich fontannach. Władze Poznania przypominają, że to może się skończyć mandatem, nie mówiąc już o możliwości złapania jakiejś choroby, bo woda w fontannach nie jest badana i przystosowana do kąpieli.
Przy fontannach można siedzieć i korzystać z tego, że płynąca w niej woda obniża o kilka stopni temperaturę otoczenia w swoim bezpośrednim sąsiedztwie. Jednak absolutnie nie można się w nich kąpać.
“Woda w nich nie jest badana i nie podlega okresowej kontroli pod względem zanieczyszczeń biologicznych i przydatności do kąpieli” – ostrzegają miejscy urzędnicy. – “Każdy, kto do nich wchodzi, robi to na własną odpowiedzialność. Mandat w wysokości nawet do 500 zł jest chyba najmniejszą karą, jaka może się zdarzyć – choroby skóry czy przewodu pokarmowego – zwłaszcza u dzieci – grożą każdemu, kto będzie wchodził do takich zbiorników. Do tego trzeba także dodać możliwe urazy przy ewentualnym upadku”.
Zamiast kąpieli w fontannie, lepiej wybrać się nad któreś z miejskich jezior: Rusałkę, Strzeszyńskie czy Kierskie, gdzie są strzeżone kąpieliska – nad Kierskim aż dwa – albo do letniej pływalni POSiR – na Chwiałce lub Kasprowicza. “Na obu poznaniacy mają do dyspozycji 50-metrowe baseny sportowe, niecki rekreacyjne ze zjeżdżalnią oraz brodziki z wodnymi atrakcjami dla najmłodszych” – informują władze miasta.
Osoby chcące się schłodzić w centrum Poznania mają do dyspozycji mgławice wodne, które zamontowali pracownicy Aquanetu – można je znaleźć m.in. przy Starym Browarze, na ul. Półwiejskiej (przy Starym Marychu), Dworcu Zachodnim czy w parku Wilsona.
Źródło: UMP