Pilot szybowca musiał lądować awaryjnie zamiast na lotnisku w Pile, jak to było zaplanowane – na polu w Gębicach. Co prawda nic mu się nie stało, ale mieszkańcy i tak postanowili mu pomóc, zapraszając na kawę i ciasto.
Incydent miał miejsce 22 lipca około godziny 16.00, jak podaje Radio Poznań. Pilot nie mógł wrócić na lotnisko z powodu tak zwanych prądów opadających, więc wylądował na polu.
Personel lotniska zabrał szybowiec z pola, a policja sprawdziła, czy pilot był trzeźwy. Okazało się, że tak, więc nic już nie stało na przeszkodzie, by rzeczywiście udał się na kawę i ciasto…