37-letni mężczyzna, zatrzymany przez gostyńską policję, jest podejrzany o podpalenie 7 hektarów zboża. Ucierpiały zbiory pięciu rolników w powiecie gostyńskim, a straty oszacowano na prawie 50 tys. zł.
Jak informuje Radio Poznań, mężczyzna przyznał się do winy, ale niczym nie tłumaczył swojego postępowania. Powiedział jedynie, że podpalił zboże zapalniczką i oglądał pożar z pewnej odległości.
Podejrzany usłyszał zarzut stworzenia zagrożenia dla mienia dużej wartości, a prokuratura wystąpiła do sądu o aresztowanie mężczyzny. W tym roku to pierwszy wypadek podpalenia pól w Wielkopolsce.