Sprawdzanie zgód TCF
wtorek, 23 kwietnia, 2024

W Pucharze Polski bez historii, Lech gra dalej

Lech Poznań pokonał na wyjeździe Resovię Rzeszów 4:0 po dwóch bramkach Christiana Gytkjaera, jednej Kostewycza oraz Marchwińskiego. “Kolejorz” do zdobycia pierwszej bramki grał nerwowo, rywale mieli nawet okazję, by wyjść na prowadzenie, ale to ostatecznie lechici strzelili dwa gole przed przerwą, po niej dołożyli następne i mogą cieszyć się z awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski.

Sympatycy “Kolejorza” obawiali się wtorkowego meczu, zwłaszcza po tym, jak ich ulubieńcy zaprezentowali się w piątkowy wieczór z Zagłębiem Lubin, gdzie po bezbarwnej grze przegrali 1:2 i spadli aż na dziewiąte miejsce w tabeli. Do Rzeszowa podopieczniu Dariusza Żurawia udali się samolotem, by całkowicie wyeliminować ewentualne zmęczenie długą podróżą autobusem, mając na uwadze także najbliższy mecz z PKO Ekstraklasie z Pogonią Szczecin. Nie bez problemów, ale udało się wygrać i uniknąć kompromitacji czy nawet niepotrzebnej straty sił uczestnicząc w dogrywce. Bardzo ważnym piłkarzem dla Lecha jest Christian Gytkjaer, który mając pół sytuacji – zdoła ją skutecznie wykorzystać i tak było w przypadku dwóch pierwszych bramek zdobytych w tym meczu. Później cegiełkę dołożył Kostewycz po świetnym rajdzie i dograniu Jóźwiaka, a ostatnie trafienie zaliczył młody Filip Marchwiński.

– Na początek chcę podziękować chłopakom za te dwa mecze w tej edycji Totolotek Pucharu Polski. Przygoda się skończyła. Myślę, że zasłużenie. Nie potrafiliśmy przeciwstawić się Lechowi. Piłkarska jakość rywala była na tyle wyższa, nie potrafiliśmy się przciwstawić nawet ambicją i wolą walki. Mojej drużynie nie mogę odmówić zaangażowania i możemy gdybać, co by się stało, gdybyśmy wykorzystali okazję przy 0:0. Lech nie dał nam za dużo pograć i dziś zamykamy rozdział pt: “Puchar Polski”. Wzorem poprzedniej edycji, kiedy przegraliśmy z Lechią Gdańsk, teraz życzę Kolejorzowi powodzenia i zdobycia trofeum – powiedział po meczu trener Resovii, Szymon Grabowski.

– To był mecz, który mieliśmy obowiązek wygrać. Wiedzieliśmy, że zespół Resovii jest dobrze zorganizowany, a do momentu, kiedy nie strzelimy gola, nie będzie łatwo. To jest tylko jeden mecz i trzeba mieć cierpliwość, nam jej nie zabrakło. Po dwóch bramkach Christiana Gytkjaera zaczęliśmy mieć to spotkanie pod kontrolą. Druga połowa to już nasze prowadzenie. Minusem dzisiejszego meczu jest kontuzja Tomka Cywki, nie wiemy jeszcze, co się dokładnie stało. Chcieliśmy, żeby Robert Gumny odpoczął, bo dotychczas zagrał we wszystkim spotkaniach. Jego organizm jest jednak młody i szybko się regeneruje – skomentował spotkanie Dariusz Żuraw, trener Lecha Poznań.

 

Strona głównaSportW Pucharze Polski bez historii, Lech gra dalej