Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 26 kwietnia, 2024

Uroczystości w Forcie VII. W hołdzie ofiarom niemieckiej okupacji

Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta Poznania oraz Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania, złożyli kwiaty w Forcie VII, by uczcić ofiary niemieckiej okupacji w latach 1939-1945. “W tym roku chcemy szczególnie pamiętać o ks. Gustawie Manitiusie” – powiedział Grzegorz Ganowicz.

Kwiecień jest Miesiącem Pamięci Narodowej i to właśnie z tego powodu 5 kwietnia pod Ścianą Śmierci w Forcie VII, miejscu, w którym poniosło śmierć około 20 tys. więźniów, uczczono pamięć wszystkich represjonowanych i ofiar niemieckiej okupacji.

– Fort VII nie jest jednym z wielu więzień – to pierwszy na polskich ziemiach nazistowski obóz koncentracyjny – mówił Grzegorz Ganowicz. – Nasze coroczne spotkanie poświęcone jest pamięci wszystkich tych, którzy byli i są ofiarami II wojny światowej. Zawsze jednak przypominamy konkretne osoby i zdarzenia, które miały tu miejsce. W tym roku chcemy szczególnie pamiętać o ks. Gustawie Manitiusie.

Pastor, ks. Gustaw Manitius, był duchownym kościoła ewangelicko-augsburskiego w Poznaniu, który został seniorem (odpowiednikiem biskupa) diecezji wielkopolsko-pomorskiej i wiele zdziałał dla współpracy między katolikami a ewangelikami. Był też gorącym polskim patriotą – za co po wybuchu wojny naziści postawili go przed wyborem: albo stanie się volksdeutschem i będzie współpracował z hitlerowcami – albo poniesie karę.

Pastor odmówił jakiejkolwiek współpracy – 9 października 1939 r. został aresztowany i uwięziony przy ul. Młyńskiej, stamtąd około 14 grudnia trafił do obozu w Forcie VII. Zginął prawdopodobnie w nocy z 28 na 29 stycznia 1940 r. – według innych źródeł 30 stycznia.

“Kolej przyszła i na naszą celę” – czytał wspomnienia współwięźnia pastora Przemysław Terlecki, dyrektor Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości. – “Skoro strażnik kluczem dotknął drzwi, wszyscy raptem ruszyliśmy z legowiska i jak zwykle, stanęliśmy na baczność w dwóch szeregach. Wtedy strażnik wywołał mego sąsiada, ks. Manicjusza. Poszedł z miejsca, bez czapki, bez marynarki, w samych skarpetkach. Strażnik zamknął drzwi, zgasił światło. Nagle ponownie usłyszeliśmy bieganie, krzyki, hałasy – jak na polowaniu. Strzały… Jęki konających… i znowu cisza. Po chwili ponownie strzały… przejmujący jęk padającej tuż koło naszej celi ofiary… Po krótkiej przerwie słyszeliśmy wyraźnie rzucanie ciężkich przedmiotów na samochód ciężarowy – to pomordowani. Wóz ruszył przez most, cisza grobowa zapanowała aż do rana… Mój zacny sąsiad i towarzysz, ks. Manicjusz już nie wrócił do celi. Po dwóch dniach rozdzielono jego paczkę żywnościową, ubranie i rzeczy osobiste”.

Informacja o śmierci pastora dotarła do jego żony wiosną 1940 roku. Miejsce pochówku duchownego nie jest znane.

Strona głównaPoznańUroczystości w Forcie VII. W hołdzie ofiarom niemieckiej okupacji