Trzyletni chłopczyk, który 16 stycznia wybiegł poza posesję na ulicę, wprost pod koła jadącego samochodu, zmarł 18 stycznia. Dziecko straciło bardzo dużo krwi i lekarzom nie udało się uratować mu życia.
Do tragedii doszło w 16 stycznia około godziny 19.00 w Strumianach w województwie mazowieckim. Jak powiedziała Onetowi asp. sztab. Katarzyna Zych z Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Mazowieckim, chłopiec wybiegł poza ogrodzenie posesji prosto pod koła jadącego samochodu. Kierująca nim kobieta nie była w stanie wyhamować. Jak sprawdzili policjanci – była trzeźwa.
Dziecko natychmiast przewieziono do szpitala, a strażacy z OSP Baranowo zorganizowali dla niego zbiórkę krwi. Niestety, obrażenia okazały się zbyt poważne i 18 stycznia dziecko zmarło.