Sprawdzanie zgód TCF
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Trzeci dzień Ethno Portu: Tańce z Ukrainy, wojownicy w kominiarkach i ballady z Włoch (ZDJĘCIA)

Mniej klasyki, a więcej współczesności, dominacja elektronicznych brzmień i twórczych przetworzeń. Ostatni dzień festiwalu Ethno Port 2023 był niezwykle ciekawym doznaniem muzycznym i artystycznym. A nawet społecznym, biorąc pod uwagę to, co działo się na scenie podczas koncertu Balaklava Blues.

Koncert US Orchestra, który rozpoczął trzeci dzień Ethno Portu, dał możliwość wyszalenia się w tańcu, bo właśnie taką muzykę zaoferowali gościom festiwalu muzycy z Ukrainy. Swobodnie przemieszczają się między rytmami i stylami całej wschodniej Europy, więc w ich muzyce słyszy się także i bardzo swojskie elementy z Lubelszczyzny czy Podlasia. To była doskonała muzyka do tańca w wykonaniu doskonałych artystów szczerze cieszących się radością, jaką oferują widzom – bez względu na to, czy grali kołomyjki czy oberki.

Niakrasava / Paszek / Tobera – to z kolei był projekt, który “wpadł” do programu w ostatniej chwili zamiast Common Routes, odwołanego z powodu chrooby artysty. Malwina Paszek, Nasta Niakrasava i Ulyana Tobera pracowały nad nim od dłuższego czasu i szczęśliwie dla widzów Ethno Portu były z nim gotowe na festiwal. Trzy kobiety zagrały i zaśpiewały z punktów widzenia trzech kultur fascynujące historie o życiu i o kobiecości. I choć mocno odnosiły się do muzyki tradycyjnej Wielkopolski, Białorusi i Ukrainy, choćby w instrumentarium – mieliśmy tu i cymbały, i lirę korbową, i akordeon – to jednak nadały tej muzyce zupełnie współczesny, aktualny sznyt i współczesny wymiar. “Lubię, kiedy muzyka tradycyjna zyskuje inny kontekst” – powiedziała kiedyś w jednym z telewizyjnych wywiadów Malwina Paszek. I tego artystka trzyma się do dziś. Doskonałe muzyczki, interesujący repertuar, rewelacyjne głosy – to był zdecydowanie koncert godny uwagi.

Kolejne kobiety na scenie, chór Kosy z Dolnego Śląska, zachwyciły piękną harmonią głosów, bogactwem brzmień i repertuaru. Tego koncertu słuchało się z prawdziwą przyjemnością, choć nie zawsze to, o czym śpiewały niezwykłe artystki, było miłe i łatwe.

Po skłaniającym do refleksji kobiecym trio na scenie na trawie nastąpił prawdziwy wybuch energii – Balaklava Blues. zespół łączy tradycyjny śpiew ukraiński z muzyka elektroniczną, co daje rzeczywiście niezwykłe, a momentami nawet wstrząsające efekty. Wyrazista, mocna, chwilami bardziej hip hop niż world muzyka nie każdemu mogła się podobać, ale każdy musiał podziwiać mistrzostwo muzyków. Fenomenalny głos i umiejętności solistki powalały na kolana, tak samo jak energia muzyków. Ich koncert był właściwie manifestacją, podczas której nie tylko grali i śpiewali dawali wyraz swojej niezgodzie na agresję i wojnę w ogóle, a rosyjską napaść na Ukrainę w szczególności. Oni sami nazywają to, co robią, “etnoszokiem” – i trudno byłoby znaleźć bardziej adekwatne określenie.

Ethno Port 2023 zakończyła Maria Mazotta, włoska pieśniarka czerpiąca z tradycji muzyki tradycyjnej i przetwarzając ja na swój niepowtarzalny sposób. Rozbudowane, bogate, a nawet monumentalne kompozycje, wyśpiewane fascynującym, silnym i bogatym głosem stworzyły niezwykły klimat. Było lirycznie, nastrojowo, ale z ogromną pasją i energią, co sprawiało, że nawet widzowie, którzy nie są szczególnymi miłośnikami ballad śpiewanych w obcych językach, siedzieli zasłuchani. To było piękne, refleksyjne zakończenie festiwalu koncertem płynącym prosto z serca.

Teraz pozostaje czekanie na kolejny Ethno Port 2024.

Strona głównaKulturaTrzeci dzień Ethno Portu: Tańce z Ukrainy, wojownicy w kominiarkach i ballady...