Dariusz Szczepaniak, trener i założyciel Akademii Piłkarskiej Ostrzeszów, zasłabł nagle podczas 31. Finału WOŚP, który wspierał. Nie udało się go uratować. Teraz trwa zbiórka dla jego ciężko chorego syna.
Zmarły trener miał zaledwie 46 lat. Przez swoich współpracowników i przyjaciół jest wspominany jako człowiek, który nie tylko zajmował się sportem, ale też z poświęceniem pomagał przy każdej akcji charytatywnej, do której go zaproszono. Sam miał 17-letniego niepełnosprawnego syna Miłosza, który był jego całym światem.
„Może dlatego, że znał rzeczywistość w jakiej żyje chore dziecko, nigdy nie odmawiał pomocy i brał udział w wielu akcjach charytatywnych. Tego dnia wyszedł na murawę, by nieść pomoc i w ramach 31 Finału WOŚP grać i zbierać pieniądze dla chorych dzieci! Do domu, do swojego dziecka nigdy już nie wróci” – napisali na siepomaga. Bo założyli tam zbiórkę, by pomóc osieroconej rodzinie w walce z chorobą Miłosza. A raczej z chorobami.
17-letni obecnie Miłosz urodził się z wadą centralnego układu nerwowego, wadą genetyczną oraz obniżonym napięciem mięśniowym, choć tak naprawdę dotąd nie postawiono mu konkretnej diagnozy, jak czytamy w opisie zbiórki. Na pewno jednak, by móc się rozwijać, Miłosz potrzebuje nieustannej pomocy i rehabilitacji. A to w Polsce, jak wiadomo, kosztuje.
„Turnusy rehabilitacyjne to dla Miłoszka jedyna forma leczenia, a każdy z nich to wydatek rzędu kilku tysięcy złotych” – czytamy w opisie. – „Dodatkowo Miłek codziennie uczęszcza do przedszkola specjalnego w Miliczu które zapewnia wszystkie potrzebne formy zajęć rewalidacyjno-wychowawczych. Dzięki intensywnej, długotrwałej i kosztownej rehabilitacji Miłosz czyni postępy i choć są one nieduże, to dla Darka były zawsze niezmiernie ważne”.
Teraz do opieki nad Miłoszem i zdobywania pieniędzy na jego leczenie pozostała tylko mama – stąd pomysł zorganizowania zbiórki, by pomóc osieroconej rodzinie przynajmniej w tym pierwszym, najtrudniejszym czasie po śmierci męża i ojca.