czwartek, 28 marca, 2024

Takiego Lecha nie da się oglądać

Lech Poznań zremisował na wyjeździe z Koroną Kielce 0:0 po bezbarwnym meczu i już jutro może stracić miejsce w czołowej ósemce Lotto Ekstraklasy na koszt Wisły Kraków, jeśli ta pokona Legię Warszawa na własnym stadionie. Piłkarze Adama Nawałki przez całe dziewięćdziesiąt minut oddali trzy strzały. Wszystkie niecelne.

Były selekcjoner reprezentacji Polski zaskoczył już przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Na ławce posadził między innymi bardzo dobrze spisującego się ostatnimi czasy Thomasa Rogne, a w jego miejsce wprowadził Rafała Janickiego. Zabrakło w jedenastce także Kostewycza, Jóźwiaka czy De Marco, a także kontuzjowanego Joao Amarala. Tak wiele mówiło się w ostatnim czasie o pożegnaniu się z kilkoma zawodnikami od najbliższego lata, a w pierwszej jedenastce znowu zobaczyliśmy Tomasika, Makuszewskiego, Trałkę czy Gajosa. Najzabawniejszą wiadomością dla kibiców była także obecność rumuńskiego pomocnika, Mihai Raduta, który kojarzony jest ostatnio tylko z zanucania w szatni “Kolejowy Klub Sportowy”, ale to i tak bardzo rzadko, bo tylko po wygranych meczach przez poznańską drużynę. Nawałka w Poznaniu zostawił Marchwińskiego, Klupsia czy Zhamaletdinova, którzy zamiast na mecz – pojechali otworzyć sklep “Kolejorza” w Starym Browarze w Poznaniu. Żal, bo wspomniani zawodnicy zrobiliby pewnie więcej i wnieśliby więcej ożywienia do gry chociażby swoim zaangażowaniem niż piłkarze występujący do tej pory. Naprawdę: jak długo można patrzeć na fatalne występy Gajosa, Trałki czy Tomasika? Nie mają oni przyszłości w stolicy Wielkopolski, a i tak Adam Nawałka uparcie wstawia ich do pierwszego składu.

Trener Lecha zabrał przed spotkaniem z Koroną wszystkich piłkarzy na mini-zgrupowanie do Opalenicy, by specjalnie przygotować się na wyjazdowy mecz w Kielcach. Jakie założenia i schematy były tam wypracowywane – nie mamy pojęcia, ale zupełnie nie było tego widać na boisku. Chyba, że były to długie, niedokładne piłki w stronę Gytkjaera. Korona była w spotkaniu z “Kolejorzem” zespołem lepszym, ale brakowało im wykończenia. Lechici natomiast nie potrafili stworzyć sobie żadnej dogodnej sytuacji, by pokonać bramkarza Korony. Wymowny jest też fakt, że Lech do 76. minuty miał tylko JEDEN NIECELNY strzał. Nic więcej. Ręce naprawdę opadają. Niech idealnym podsumowaniem tego meczu będzie tweet eksperta, Andrzeja Strejlaua.

 

Strona głównaSportTakiego Lecha nie da się oglądać