Mecz dwóch zespołów z końca tabeli wydawał się świetną okazją, żeby Warta Poznań mogła oddalić się od strefy spadkowej. Nic z tego. Po fatalnym meczu poznaniacy przegrali z Górnikiem Zabrze 0:1.
Siedem punktów po siedmiu meczach. Tak wyglądała sytuacja „Zielonych” przez rozpoczęciem spotkania. Jest to dorobek dość marny, ale i piłkarze Górnika nie mogli pochwalić się lepszym. W tabeli nie było różnicy. Na boisku już tak.
Piłkarze Górnika prowadzili grę i zdecydowanie byli lepszym zespołem. Chociaż wcale nie oznacza to, że grali dobrze. Warta Poznań zwyczajnie na boisku nie pokazała nic i po pierwszej połowie zasłużenie przegrywała jedną bramką.
Warto tej bramce poświęcić trochę uwagi – nie tylko ze względu na, że była jedyną w tym meczu. Nowak świetnym prostopadłym podaniem znalazł Jimeneza, a ten zabawił się w polu karnym z bramkarzem i obrońcami Warty zdobywając pięknego gola.
Poznański zespół grał bardzo słabo, a jedyne szanse miał po ewentualnych błędach rywali. W zielonych koszulach dobrze się zaprezentowali jedynie Trałka i Papeau. Reszta wydawała się zdecydowanie odstawać od rywali.
Po tym spotkaniu Warta zajmuje piętnaste miejsce w tabeli i ma na koncie cały czas siedem punktów. Jeszcze dziś gra Legia, która w tabeli jest za nią i prawdopodobnie bardzo szybko „Zielonych” przegoni. Wówczas Warta znajdzie się w strefie spadkowej i jeżeli szybko nie poprawi swojej gry to będzie jednym z faworytów do spadku w bieżącym sezonie.