środa, 13 listopada, 2024

Świeżo upieczona mama walczy z nowotworem. Pomóżmy!

Pani Marta ze Śremu dwa lata walczyła o zajście w ciążę. Gdy jej się w końcu udało, była najszczęśliwsza na świecie – do momentu, gdy w 5. miesiącu ciąży dowiedziała się, że ma nowotwór sutka. Teraz prosi o pomoc w leczeniu.

Po dwuletnim leczeniu problemów ginekologicznych pani Marcie udało się zajść w ciążę – nie posiadała się ze szczęścia! Jednak w czasie ciąży zaczęła ja boleć pierś. W listopadzie, gdy była w 5 miesiącu, na wszelki wypadek zrobiła badania w kierunku nowotworu, choć lekarze podejrzewali, że przyczyna bólu jest zatrzymanie pokarmu albo inne przyczyny związane z ciążą. Jednak wyniki badania potwierdziły najgorsze podejrzenia: powodem bólu był nowotwór sutka.

“Marta dostała wybór – rozwiązać ciążę i od razu rozpocząć leczenie, bardzo ryzykując życie nienarodzonego synka, albo poczekać” – wyjaśnia na portalu “siepomaga” siostra pani Marty. – “Z lekarzem zdecydowała zaczekać do 35 tygodnia ciąży. Wtedy synek dostał znacznie więcej szans na przeżycie… Ale Marty szanse spadały. To był bardzo trudny okres. Z jednej strony świadomość, że niczym niepowstrzymywany nowotwór szaleje. Z drugiej czekanie, aż dziecko będzie bezpieczne poza ciałem mamy. Koszmar, jaki nawet trudno sobie wyobrazić… “.

Kubuś przyszedł na świat 12 grudnia – cały i zdrowy, przez cesarskie cięcie. Tego samego dnia miało się rozpocząć leczenie pani Marty, a właściwie walka o jej życie. Ale okazało się, że wyniki krwi nie są dobre i leczenie nie może się zacząć.
“Niestety, na początku stycznia minęły już 2 miesiące od diagnozy, a chemia wciąż nie mogła się rozpocząć przez bardzo słabe wyniki krwi” – informuje siostra. – “Marta jest w szpitalu, lekarze robią, co mogą, by poprawić jej stan i walczyć z nowotworem i przerzutami, które już zdążył dać… W tym czasie całą rodziną na zmianę opiekujemy się Kubusiem. Jego tata musiał wrócić do pracy, z Martą też ktoś musi być. Radzimy sobie, jak możemy…”

Jednak cała rodzina zdaje sobie sprawę, że to tak naprawdę początek walki z nowotworem – i to walki bardzo kosztownej.
“To, jak będzie wyglądało leczenie, okaże się w trakcie. To, ile będzie kosztowało – także” – przyznaje siostra pani Marty. – “Na ten moment szacujemy wszystkie dodatkowe koszta na 15 tysięcy złotych miesięcznie… Ogromna suma, dlatego postanowiliśmy poprosić o pomoc dla Marty. Do tego dochodzą niezwykle kosztowne badania genetyczne, które musimy zrobić we własnym zakresie. Nie wiemy, co przed nami. Musimy się przygotować na wszystko… Bardzo prosimy, byście dołączyli do naszej walki o zdrowie i życie Marty. Jej sił dodaje Kubuś, za którym bardzo tęskni… Tyle na niego czekała, a teraz nie może się nim nacieszyć”…

Zbiórkę można znaleźć tutaj.

Źródło: siepomaga
Strona głównaŚremŚwieżo upieczona mama walczy z nowotworem. Pomóżmy!