To kolejne spotkanie, którym Lech Poznań nie będzie się chciał zbytnio chwalić. Wymęczony remis 1:1 jest adekwatnym wynikiem tego meczu ze Stalą Mielec.
Pierwsi zaatakowali gospodarze, jednak nie byli w stanie przedrzeć się przez obronę Kolejorza. Lechici próbowali odpowiedzieć atakiem, ale Kravetsowi udało się jedynie wywalczyć aut i zagrożenia dla bramki Michała Gliwy nie było.
W 5. minucie Moder podał do Ishaka i już zapowiadała się emocjonująca kontra – ale Ishak nie opanował piłki przed linią boczną. W 7. minucie Tiba podał do Ishaka, ale szybszy był Kościelny, który wybił piłkę na aut.
Stal od początku grała zdecydowanie, starała się przyprzeć poznaniaków do ich własnej bramki. I atakowała: w 17. minucie niewiele brakowało do pierwszego gola. Z 16. metra Dadok strzelił prawdziwą bombę, którą z trudem sparował Bednarek.
W 25. minucie kolejna akcja Dadoka; wbiegł z piłką w pole karne Lecha, ogrywając Cernomarkovicia i kto wie, jakby to się skończyło, gdyby nie Bednarek, który wykorzystał zbyt mocne wypuszczenie piłki przez Dadoka.
W 27. minucie stałe ataki Stali dały efekty: po błędach obrony poznaniaków to Prokić najwyżej wyskakuje do piłki i bezbłędnie kieruje ją w prawy dolny róg bramki Bednarka. Stal prowadzi 1:0.
Lechici do końca pierwszej połowy próbowali się przebić przez obronę Stali, by wyrównać wynik. Nie udało się, Jeszcze w ostatniej minucie Moder uderza z dystansu wprost do bramki, ale Gliwa z trudem, lecz jednak odbija piłkę.
Druga połowa o mało nie zaczęła się utratą drugiego gola przez poznaniaków. Zjawiński dostał piłkę po centrze i strzelił głową – na szczęście dla Kolejorza trafił w słupek.
W 55. minucie niewiele zabrakło do wyrównania. Tiba uderzył z prawej strony pola karnego – a piłka o centymetry minął dolny róg bramki Gliwy. Niestety, po niewłaściwej stronie i gola nie było.
W 63. minucie Lech ruszył z kontrą, ale ona również nie dała efektów – Tomasiewiczowi udało się wybić piłkę na aut.
W 65. minucie piłkę wybija sprzed własnej bramki Flis, ale tak pechowo, że piłka odbiła się od Ishaka i wpadła do siatki! Jednak sędzia nie uznał gola – analiza VAR wykazała, że piłka musnęła rękę poznańskiego zawodnika. Nadal jest 1:0 dla Stali Mielec.
W 70. minucie niewiele brakowało, by było 2:0, a że tak się nie stało, zawdzięczamy fantastycznej interwencji Bednarka, który z niewiarygodną wręcz intuicją obronił mocne uderzenie Getingera.
Dopiero w 87. minucie doczekaliśmy się wyrównującego gola dla poznaniaków. Piłka przypadkiem spadła pod nogę Pedra Tiby, a Portugalczyk wykazał się refleksem i błyskawicznie wykorzystał okazję. Piłka po rykoszecie wpadła do bramki Gliwy. Mamy remis 1:1.
Dwie minuty później niewiele brakowało, by padł drugi gol dla poznaniaków. Ishak przejął piłkę i strzelił – ale odbiła się od poprzeczki i głowy Gliwy. I gola nie było,.
Ostatecznie spotkanie kończy się remisem, całkowicie zasłużonym dla obu zespołów.