61,7 proc. Polaków jest zdania, że wybory prezydenckie, które planowo powinny się odbyć 10 maja, należy przełożyć na późniejszy termin ze względu na pandemię koronawirusa. Tak wynika z sondażu SW Research przygotowanego dla “Rzeczypospolitej”.
Co ciekawe, tylko 16,5 proc. pytanych uważa, że wybory powinny się odbyć w zaplanowanym terminie, ale aż 21,8 proc. nie miało zdania na ten temat.
Zwolennicy przełożenia wyborów – głównie politycy opozycji – argumentują, że organizowanie wyborów w czasie trwania pandemii to narażanie zdrowia i życia Polaków. Wskazują też na niekonsekwencję rządu, który apeluje do wszystkich, by wychodzili jak najmniej z domów, nie zbierali się w dużych grupach, by chronić swoje życie i zdrowie – a potem zachęca do pójścia na wybory, czyli do konieczności wyjścia z domu i spędzenia czasu w grupie. Opozycja zwraca też uwagę, że trzeba zebrać i przeszkolić członków komisji wyborczych w całym kraju, zapewnić im środki bezpieczeństwa – a jak to zrobić podczas pandemii?
Politycy zaapelowali już do premiera o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, bo dopiero ta decyzja umożliwi przełożenie wyborów, zgodnie z zapisami Konstytucji RP.
Przeciwnikiem przełożenia terminu wyborów jest Jarosław Kaczyński, jak to oznajmił w Radiu RMF FM. Jego zdaniem brakuje podstaw do przełożenia wyborów, a zawieszenie kampanii wyborczych najbardziej uderza według niego w urzędującego prezydenta Andrzeja Dudę.
Polacy są jednak innego zdania i uważają, że wybory powinny zostać przełożone. 61,7 proc. Polaków, którzy tak uważają, to głównie osoby w wieku od 25 do 34 lat i z miast liczących od 200 do 499 tys. mieszkańców. Sondaż przeprowadzono 17-18 marca.
el