Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 26 kwietnia, 2024

Śląsk Wrocław – Lech Poznań 3:3: Szkoda, że tylko remis

Emocjonujące widowisko, dynamiczna gra i akcje trzymające kibiców w napięciu od pierwszego do ostatniego gwizdka – Lech zagrał we Wrocławiu bardzo dobry mecz. Niestety, to nie wystarczyło do zwycięstwa.

Lechici rozpoczęli mocnym akcentem – już w 2. minucie Puchacz zaatakował bramkę Śląska, ale obrona udaremniła atak. Nie zdołała jednak powstrzymać Mikaela Ishaka przed strzeleniem gola dla Lecha, co nastąpiło w 7. minucie. Szwed dostał piłkę od Pedra Tiby i strzelił trafiając precyzyjnie do bramki.

Jednak Lech długo nie prowadził w meczu ze Śląskiem. Już w 12. minucie Piotr Celeban strzelił głową pięknego gola dla wrocławian pokonując Filipa Bednarka. A w 14. minucie ponownie pokonał poznańskiego bramkarza Mathieu Scalet. Bednarek złapał piłkę – ale już za linią bramkową. Sędziowie, po analizie VAR, zdecydowali, że uznają tego gola. Śląsk więc w 15. minucie meczu prowadził 2:1 z Lechem .

Wrocławianie po tym wyniki nabrali animuszy i mocno naciskali na bramkę Kolejorza. Bednarek dwoił się i troił. W 20. minucie próbował go pokonać Musonda, na szczęście bezskutecznie. Minutę później zaatakował Łabojko, ale jego strzał też był niecelny.

Lechici jednak nie pozostawali bierni. W 27. minucie Jakub Kamiński dostał piłkę od Michała Skórasia i gdyby nie świetna interwencja Celebana – byłoby wyrównanie dla Lecha.

Ale to, co nie udało się w 27. minucie Kamińskiemu – udało się minutę później Ramirezowi, który przejął piłkę po nieprecyzyjnym strzale Ishaka i wpakował wprost do bramki! Mamy remis 2:2. Ale tylko przez chwilę. Bo w 32. minucie Mikael Ishak strzelił kolejnego gola! Trudno w to uwierzyć, ale Ishaka nikt nie pilnował w polu karnym, więc spokojnie mógł, gdy dostał piłkę od Tiby, strzelić wprost do bramki Putnocky'ego.

Lechici prowadzili jednym golem – a o włos w 35. minucie nie prowadziliby dwoma! Tym razem strzelał Tiba, a piłka trafiła w Ishaka i dosłownie o centymetry minęła bramkę gospodarzy. W 43. minucie, sytuację w ostatniej chwili uratował z kolei Pawelec – gdyby nie on, tym razem bramkarza Śląska pokonałby Kamiński.

Lech prowadzi ze Śląskiem Wrocław 3:2 i tym wynikiem kończy się pierwsza połowa tego emocjonującego spotkania.

Druga połowa rozpoczęła się równie mocnym akcentem – od faulu Pedra Tiby. Portugalczyk wyszedł ze starcia z obolałą kostką. Skończyło się to rzutem karnym dla Śląska, który jednak nie zaowocował golem dla Lecha.

Gol padł w 51. minucie spotkania – ale niestety, był to gol dla Śląska Wrocław i strzelił go Robert Pich, precyzyjnie umieszczając piłkę w środku bramki. Niestety, Bednarek uznał, że strzał pójdzie w prawy róg…

Poznaniacy z determinacją walczą o zmianę wyniku tego spotkania. W 57. minucie Ishak ponownie próbuje pokonać bramkarza Śląska, tym razem głową, ale niecelnie. W 61. minucie strzela Kamiński i o centymetry mija słupek. W 64. minucie znów strzela Ishak, a piłka przelatuje tuż nad poprzeczką.

Ślązacy także nie dają za wygraną. W 75. minucie z dystansu strzelił Sobota, na szczęście niecelnie. a cztery minuty później spróbował pokonać poznańskiego bramkarza Robert Pich. Na szczęście Bednarek złapał piłkę, zanim wpadła do siatki.

W 86. minucie ponownie zrobiło się nerwowo, gdy Ishak po podaniu Sykory znów strzelił w kierunku bramki – i trafił w poprzeczkę. W 92. minucie wynik próbował zmienić Marchwiński, ale piłka odbiła się od Picha i przeleciała obok bramki.

Spotkanie Lecha Poznań ze Śląskiem Wrocław zakończyło się remisem 3:3.

el

Strona głównaSportŚląsk Wrocław - Lech Poznań 3:3: Szkoda, że tylko remis