Sprawdzanie zgód TCF
sobota, 26 kwietnia, 2025

Rogalin: Protesty przeciwko sadzeniu… drzew. Kto chce zasłonić dęby?

Kto by pomyślał, że wydawałoby się niewinny pomysł posadzenia kilkudziesięciu wierzb na terenie parku w Rogalinie wzbudzi aż takie emocje! A jednak. Miłośnicy tego miejsca podzielili się na zwolenników i przeciwników wierzb. Przy czym tych drugich jest zdecydowanie więcej.

Rogalińskiego parku i jego 1500 dębów ze słynnym “Orłem”na czele nikomu przedstawiać nie trzeba. Wyjątkowy i unikalny krajobraz został przedstawiony na milionach zdjęć o różnych porach dnia i nocy. Teraz jednak Zespół Parków Krajobrazowych Województwa Wielkopolskiego postanowił zmienić nieco wygląd łęgów i posadzić tam kilkadziesiąt wierzb. Drzewa mają rosnąć wzdłuż drogi biegnącej przez łęgi, będą też regularnie ogławiane, by wyglądały tak, jak wierzby od wieków rosnące na terenach całej Polski i stanowiące charakterystyczny element jej nizinnych krajobrazów.

Jednak projekt wywołał oburzenie fotografów w całym kraju. Ich zdaniem nasadzenia stanowią obcy, niepożądany element w krajobrazie. Zasłonią widok na “Orła” i zmienią wygląd Łęgów Rogalińskich. Zniszczą ten niepowtarzalny i zjawiskowo piękny pejzaż, urzekający wszystkich, którzy go widzieli i fotografowali. Czy człowiek powinien ingerować w dzieło natury? Niszczenie czy poprawianie tego, co stworzyła ona sama, nigdy nie jest dobrym pomysłem i zawsze się mści – przekonują przeciwnicy nasadzeń.

Jednak zarząd Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Wielkopolskiego jest innego zdania. I przede wszystkim zwraca uwagę, że ten krajobraz, który tak podziwiamy i uważamy za dziki, w istocie jest dziełem człowieka.
“Krajobraz dzisiejszych Łęgów Rogalińskich i starorzeczy Warty, utrwalony na wielu fotografiach, pocztówkach i obrazach, przez wieki powstawał przede wszystkim w wyniku działalności człowieka” – czytamy w odpowiedzi na zarzuty przeciwników sadzenia wierzb. – “Kształtowany przez wypas i rolnictwo, wpisał się na stałe w tradycyjny krajobraz Wielkopolski. Dziś jest symbolem Rogalińskiego Parku Krajobrazowego.

Dążąc do zachowania krajobrazu dla przyszłych pokoleń przyłączyliśmy się do inicjatywy Majątku Rogalin polegającej na odtworzeniu linii zadrzewienia, biegnącego po tradycyjnej granicy posiadłości w sąsiedztwie dębu “Orzeł”. Jest to proces, który potrwa lata, w ciągu których krajobraz Łęgów Rogalińskich najprawdopodobniej zmieni się samoistnie, a dąb “Orzeł”, mimo że uznawany za drzewo wiecznie związane z tym miejscem, ulegnie naturalnemu upływowi czasu. Wierzymy, że do tego momentu niedawno posadzone drzewa będą tworzyć grupę pięknych ogłowionych wierzb.

Wybraliśmy wierzby, bowiem są symbolem krajobrazu Wielkopolski. Ich charakterystyczne, ogłowione korony są obecne w naszym otoczeniu, także w dolinie Warty od wieków. Wyznaczały drogi, chroniły przed zalewaniem pola i łąki, dostarczały także surowca na opał. Spełniają nie tylko rolę estetyczną, ale przede wszystkim ekologiczną – są jednym z ulubionych miejsc gniazdowania wielu gatunków ptaków, w tym dudka i pójdźki. Stanowią też siedlisko dla ginącego gatunku – pachnicy dębowej, wpisanej na listę gatunków priorytetowych Wspólnoty Europejskiej, a której obecność stwierdzona została w Rogalińskim Parku Krajobrazowym.

Jesteśmy świadomi, że nowo posadzone wierzby mogą dziś stanowić obcy element w krajobrazie, jednak za kilka lat, kiedy drzewa wyrosną, staną się jego integralną częścią. Dlatego prosimy Państwa o cierpliwość i wyrozumiałość”.

Zwolennicy sadzenia wierzb zwracają też uwagę, że tak naprawdę ten krajobraz powstał dzięki temu, że rodzina Raczyńskich przez całe stulecia nie pozwalała na wycinkę dębów i zbytnią ingerencję w wygląd ich otoczenia. Jest to więc bardziej – jak zwraca uwagę Mikołaj Pietraszak Dmowski z Majątku Rogalin – krajobraz kulturalny, ukształtowany przez człowieka i istniejący tylko dzięki jego stałemu, wręcz codziennemu utrzymaniu.

Sadzenie wierzb jest właśnie takim utrzymaniem, jak uważa. Bo jest to naturalne odtworzenie budujących ten krajobraz dębów, wierzb i wiązów. Od stuleci w ten właśnie sposób zaznaczano granice majątków.
“Podejmowane działania należy odnosić do całego, liczącego ok. 200 ha kompleksu Łęgów Rogalińskich, a nie do jednego spośród prawie 1500 okazałych dębów – wyjaśnia Mikołaj Pietraszak-Dmowski. – Każdy fachowiec – rolnik, ogrodnik, architekt krajobrazu – działa z myślą o efekcie, jaki jego działanie przyniesie za co najmniej kilka lub kilkanaście lat. Obraz świeżo posadzonych żywokołów jest nowy w otoczeniu, lecz już za kilka miesięcy będzie zupełnie inny. Zaś za kilka lat jego nowość zatrze się w ogóle i nie będzie odczuwany jako obcy. Łęgi Rogalińskie należy traktować w kategoriach długiego trwania, a nie migawki i ujęcia obiektywem wciąż tego samego motywu. Nasze postępowanie jest nastawione na przyszłość”.

Protesty przeciwko nasadzeniom pochodzą, jego zdaniem, od ludzi nie mających wystarczającej wiedzy merytorycznej, by oceniać prace prowadzone w majątku. “Nie pozwolimy, by grupa niezorientowanych w całym długoletnim planie zagospodarowania tych terenów ludzi obrażała nas i zapowiadała czyny karalne, grożąc dewastacją nasadzeń” – podsumowuje.

L. Łada, S. Wąchała, fot. Sławek Wąchała

Strona głównaPoznańRogalin: Protesty przeciwko sadzeniu... drzew. Kto chce zasłonić dęby?