Sprawdzanie zgód TCF
sobota, 20 kwietnia, 2024

Poznań: Zmarł na klatce schodowej. Przez sześć godzin, nikt nie zabrał ciała

Przez sześć godzin zmarły mężczyzna leżał na klatce schodowej jednego z bloków w Poznaniu. W tym czasie obok ciała przechodzili sąsiedzi, ale też rodzina.

Sprawę opisuje dziś Głos Wielkopolski. 15 grudnia (niedziela), 52-letni mężczyzna zasłabł na klatce schodowej swojego bloku przy ul. gen. Maczka. Sąsiedzi natychmiast poinformowali o zdarzeniu pogotowie, a te przyjechało na miejsce i podjęło próbę reanimacji. Niestety mężczyzna zmarł.

Wydawałoby się, że w tej sytuacji ktoś zajmie się szybko i sprawnie ciałem. Tak się nie stało. Problemem okazały się przepisy. Na miejsce została wezwana policja. Po co? Jak się okazuje to naturalna procedura w przypadku kiedy do zgonu doszło poza miejscem zamieszkania. Funkcjonariusze mają ustalić m.in. czy nie doszło do udziału osób trzecich w zdarzeniu. Następnie to oni wzywają lekarza, który stwierdzi zgon.

I tutaj pojawia się kolejne pytanie – dlaczego zgonu nie może stwierdzić pogotowie, które wcześniej próbowało uratować mu życie? Faktycznie, to oni odstępując od czynności ratujących życie, stwierdzają zgon zmarłego. Jak się jednak okazuje, nie posiadają praw do wypisania karty zgonu. 

Wróćmy więc do policjantów… Po przybyciu na miejsce zdarzenia, wezwali oni lekarza, który ma stosowne uprawnienia i może wypisać kartę zgonu. W tym czasie funkcjonariusze pilnowali ciała. I słusznie, bo cała procedura trwała sześć godzin. W tym czasie obok zwłok przechodzili inni lokatorzy budynku oraz… rodzina zmarłego.

Dlaczego wszystko trwało tak długo? Problemem są przepisy, które nie precyzują kto ma stwierdzić zgon, kiedy lekarz rodzinny jest niedostępny. A chętnych do tego zbyt wielu nie ma… – Lekarze za wystawienie karty zgonu nie otrzymują dodatkowego wynagrodzenia i nie chcą wystawiać kart zgonu wobec osób, które zmarły w rejonie funkcjonowania lekarza rodzinnego, gdyż nie znali pacjenta – wyjaśnia w rozmowie z Głosem Joanna Olenderek, zastępczyni dyrektorki Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych.

Pleszew: Policjant uratował życie koledze z boiska

Źródło: Głos Wielkopolski

Strona głównaPoznańPoznań: Zmarł na klatce schodowej. Przez sześć godzin, nikt nie zabrał ciała