“Powstają innowacyjne rozwiązania, które mają powstrzymać skutki susz” – zapewniają poznańscy urzędnicy. To system zatrzymywania wód opadowych w lasach miejskich, które wchłoną ją podczas deszczu i oddadzą w czasie suszy.
Zmiany klimatyczne są coraz bardziej zauważalne – polegają między innymi na występowaniu krótkotrwałych i gwałtownych opadów na zmianę z długimi okresami suszy. To bardzo niekorzystne zjawisko: wysuszona ziemia nie jest w stanie przyjąć bardzo dużych ilości wody, więc woda po gwałtownym deszczu nie zostanie na miejscu, ale spłynie siecią kanalizacyjną do rzeki. W efekcie spada poziom wód gruntowych, co w konsekwencji prowadzi do wymierania drzew i innych roślin.
Miasto chce ratować drzewa
Dlatego władze miasta przygotowały koncepcję ratowania drzew poprzez zatrzymanie wód opadowych w lasach miejskich. Lasy mają zadziałać jak gąbka, wchłaniając wodę deszczową i magazynując ją, a później oddając w czasie suszy. To powinno zapobiec niedoborom wody w mieście.
“Aquanet SA wspólnie z Zakładem Lasów Poznańskich oraz Aquanet Retencja, opracowały plan działania dla projektu zagospodarowania wód opadowych w lasach” – informuje miasto na swojej stronie. – “Wykonane zostały już analizy techniczne i kosztorysy dla dwóch inwestycji pilotażowych – tj. retencji w lesie Piątkowskim oraz retencji w lesie w rejonie ul. Marciniaka. Ich realizacja planowana jest na 2024 rok”.
To początek, ale planowane są już kolejne lokalizacje i rozwiązania: poprawiona ma zostać funkcjonalność Strumienia Junikowskiego poprzez zastosowanie retencji korytowej, a na ul. Umultowskiej ma powstać odwodnienie powierzchniowe prowadzące do sąsiadujących terenów leśnych.
System jak w Żurawińcu
“Retencja w lasach przyczyni się do podniesienia stanu wód gruntowych oraz poprawy pracy sieci kanalizacji deszczowej i systemów otwartych podczas opadów nawalnych” – informuje miasto. – “Jest to unikatowa metoda, wzorowana na systemie doprowadzania wód opadowych do rezerwatu Żurawiniec. Żurawiniec powstał w celu ochrony roślinności torfowiska przejściowego. Ulegał stałej degradacji z powodu zmian klimatycznych oraz postępującej urbanizacji. W 2015 roku został zrewitalizowany dzięki współpracy lokalnej społeczności, Uniwersytetu Adama Mickiewicza oraz Zakładu Lasów Poznańskich. Wody opadowe z sieci kanalizacji deszczowej, po oczyszczeniu, kierowane są na tereny leśne. System ten jest zamykany w okresach zimowych. W wyniku tych działań przywrócono równowagę hydrologiczną na terenie rezerwatu, co doprowadziło do odtworzenia tam roślinności torfowiskowej, zachowania bioróżnorodności i mikroklimatu”.
Do podczyszczania wody deszczowej służą osadniki czy separatory. Po podczyszczeniu można ją już skierować do lasu. Pomocne są także wszystkie rozwiązania opóźniające i ograniczające spływ wód, np. poprzez spiętrzenie wody w rowach, podpiętrzanie w zbiornikach, oczkach wodnych i podobnych obniżeniach terenu. Wszystkie te działania przynoszą wymierne efekty w postaci poprawy struktury bilansu wodnego i zwiększenia różnorodności biologicznej.
Co daje nam hektar lasu?
Według szacunków naukowców do 2070 roku w Polsce drastycznie zmniejszy się występowanie sosny i brzozy – a obecnie w Poznaniu stanowią one 60 proc. Tymczasem 1 ha lasu sosnowego jest w stanie magazynować ok 450 mln litrów wody rocznie, co poza nawodnieniem terenu daje też efekt w postaci niższych kosztów utrzymania kanalizacji deszczowej. Taki las produkuje dziennie tlen dla ok. 3000 osób i pochłania rocznie tyle dwutlenku węgla, ile wytwarzają samochody przejeżdżające 100 tys. km. Jest też w stanie usunąć z powietrza ponad 1800 kg ozonu oraz 1300 kg zanieczyszczeń pyłowych i skutecznie ochronić przed hałasem. Temperatura pod drzewami może być nawet o 11 stopni niższa niż tam, gdzie nie ma drzew. Dlatego tym bardziej konieczna jest walka o ich przetrwanie.