W Poznaniu odbyły się uroczystości związane z Dniem Hołdu i Pamięci Ofiar Reżimu Komunistycznego. Wydarzenie miało szczególny charakter, gdyż połączono je z upamiętnieniem zmarłego w tym roku majora Zenona Wechmanna, którego imieniem nazwano skwer przy Szkole Podstawowej nr 33.
Obchody rozpoczęły się w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 33, gromadząc przedstawicieli związków kombatanckich, władz samorządowych i centralnych, służb mundurowych oraz młodzież szkolną. W przeciwieństwie do lat ubiegłych, uroczystość odbyła się na placu między budynkami szkolnymi, który od teraz będzie nosił imię majora Wechmanna.
Zastępca prezydenta Poznania, Mariusz Wiśniewski, podkreślił istotną rolę majora. Jak wyjaśnił, mieszkańcy Poznania postrzegali majora jako autorytet i mentora, a także jako przykład odwagi, służby obywatelskiej i godnej postawy życiowej. Wiśniewski zapewnił również, że miasto będzie kontynuować misję majora Wechmanna, skupiając się na promowaniu wartości patriotycznych wśród młodzieży.
Podczas uroczystości przypomniano o tragicznej historii okresu powojennego. Zastępca prezydenta zwrócił uwagę na fakt, że w latach 1944-1956 w wyniku terroru komunistycznego w Polsce zginęło ponad 50 tysięcy osób.
Druga część uroczystości odbyła się pod tablicą pamięci przy szpitalu m. Świętej Rodziny. W latach 1945-1947 w budynku przy zbiegu ulic Jarochowskiego i Niegolewskich przetrzymywano i torturowano więźniów politycznych (wówczas była to siedziba Urzędu Bezpieczeństwa). Podczas ekshumacji przeprowadzonych w 1991 roku w ogrodzie przyszpitalnym odnaleziono szczątki kilkunastu ofiar reżimu stalinowskiego.