wtorek, 19 marca, 2024

Poznań: Terror kryminalno-pijacki na Dębcu? “Zabiję cię, zabiję!”

Nocne libacje i wulgarne okrzyki. Próba interwencji zakończona groźbami karalnymi. Taki obraz Dębca przedstawia anonimowo jedna z osób znających sprawę.

Wszystko zaczęło się od… opuszczonego lokalu gastronomicznego. Pusty pawilon handlowy na osiedlu Dębina straszy od lat. Starsi mieszkańcy pamiętają czasy jak jeszcze funkcjonowała tam kawiarnia, a obok można było kupić zapiekanki. Od tego czasu minęło już wiele lat. Niespodziewanie dla lokalu pojawiła się szansa. Grupa inwestorek chciała stworzyć tam kawiarnię oraz małą “plażę” (zamiast ogródków), na której byłyby sprzedawane między innymi lody. W ich planach nie było alkoholu. Ten jednak niespodziewanie plany im pokrzyżował.

– Od początku grożono najemczyniom, że grupa (osób pijących alkohol w tym miejscu – red.) nie dopuści do uruchomienia planowanej działalności gospodarczej – relacjonuje anonimowo jedna z osób znających sprawę. – Powoływano się na to, że banda wykurzyła z tego lokalu już trzech poprzednich najemców. Zapowiadano, że grupa nie odejdzie z tego miejsca bo już piętnaście lat się tu zbierają i piją alkohol i miejsce to mają już zasiedziane. Wezwania policji i interwencja służb porządkowych niczego nie zmieniała. Wręcz przeciwnie. Po odjeździe patrolu następował zazwyczaj szturm na lokal, strzelanie do witryn, obrzucanie materiałami wybuchowymi, tłuczenie o lokal butelek po alkoholu.

Opuszczony lokal oraz jego okolice od wielu lat są ulubionym miejscem spotkań “lokalnej społeczności”, która w tym miejscu urządza sobie regularne libacje. To nie podoba się części mieszkańców osiedla. Próby interwencji kończą się porażkami. Osoby spożywające alkohol czują się bezkarne, a pod adresem osób zwracających im uwagę, kierowane są groźby karalne. Jak relacjonuje jedna z osób miało tam również dojść do sytuacji, w której użyty został nóż przez jednego z “bywalców”. – Pełnomocnik właścicielek firmy dokonywał pomiaru linii przebiegu ogrodzenia terenu pod mini-plażę osiedlową… Przywódca bandy – niejaki Jacek – zwołał grupę przed lokal, ok. 20 osób, przyniesiono alkohol w tym dwie skrzynki piwa i pito przed lokalem. To wszystko nagrywał telefonem pełnomocnik firmy. W pewnym momencie niejaki Jacek rzucił się na pełnomocnika, jedną ręką uderzył go w bark choć planował w twarz a drugą wyszarpnął telefon rzucając go o słup kamerowy i niszcząc. Pełnomocnik w obawie przed atakiem biegł ukryć się w siedzibie Zarządu Spółdzielni a niejaki Jacek podążał za nim. W tym momencie otworzyła drzwi – schowana w lokalu – jedna z właścicielek firmy i krzyczała “zostaw go”. Wtedy niejaki Jacek odwrócił się do niej, wyciągnął ukryty nóż i krzyczał: “zabiję cię, zabiję”.

Policjanci nic nie wiedzą o takim wydarzeniu i podkreślają, że takie przypadki należy zgłaszać. Wtedy dla osób, które się ich dopuszczają ma nie być żadnej taryfy ulgowej. – Policjanci znają to miejsce i są tam codziennie – zapewnił nas podkom. Maciej Święcichowski, z biura prasowego policji.

Udało nam się potwierdzić, że problem faktycznie występuje, a anonimowa relacja nie jest przesadzona. Osoby spożywają w tym miejscu alkohol regularnie i faktycznie potrafią się zachowywać agresywnie. Sami mieszkańcy osiedla na koniec apelują do prezydenta Poznania o wprowadzenie na okres sześciu miesięcy zakazu sprzedaży alkoholu w trójkącie ulic: Czechosłowacka, Dolna Wilda, 28 Czerwca 1956 r.

Strona głównaPoznańPoznań: Terror kryminalno-pijacki na Dębcu? "Zabiję cię, zabiję!"