Około 30 tysięcy ludzi brało wczoraj udział w Strajku Kobiet. Według policji nie doszło do żadnych większych ekscesów. Demonstranci zachowywali się spokojnie, a bojówki opanowali policjanci.
Nieco zamieszania było na Kaponierze, gdzie grupa kilkudziesięciu kibiców w biegła w tłum krzycząc “Antifa chuje, Kolejorz was wymorduje!”. Przerażeni ludzie uciekali wprost na jezdnię, przez barierki, na szczęście policji udało się opanować zamieszanie i nikt nie ucierpiał.
Do konfrontacji nie doszło również na Fredry, gdzie grupa ubranych na czarno mężczyzn stała przed kościołem. Strajk Kobiet wybrał inną drogę, a policja eskortowała mężczyzn na Ostrów Tumski. Ucierpiały jedynie konie z powodu rzucanych petard hukowych – i Piotr Żytnicki, dziennikarz “Gazety Wyborczej”, którego spłoszony koń zranił w nogę.
Grupce kontrmanifestantów udało się jednak dotrzeć na placu Wolności i tam zatrzymali ich policjanci. Kilkadziesiąt osób wylegitymowali, a dwie zatrzymali za znieważenie funkcjonariuszy.
Manifestanci przeszli przez centrum al. Niepodległości na Młyńską, a później wrócili na plac Wolności bez ekscesów. Nieco groźniej wyglądało to na Ostrowie Tumskim, gdzie wbrew wcześniejszym zapowiedziom zdecydowała się wybrać część demonstrantów. Wejście na most Chrobrego z obu stron blokowała policja, ponieważ na Ostrowie Tumskim, przy pomniku papieża Jana Pawła II i przed katedrą, stali kontrmanifestanci, także ci, którzy pod eskorta policji dotarli tu z Fredry. Jak mówili – bronili miejsc świętych, bo są katolikami. Policjantom udało się nie dopuścić do konfrontacji obu grup, a uczestnicy Strajku Kobiet wrócili na plac Wolności. Ucierpieli jedynie kierowcy, bo do mniej więcej 22.00 Estkowskiego była częściowo nieprzejezdna. Później policja przeniosła się na sam Ostrów Tumski odblokowując ulicę.
el