To już drugi sąd, który uznał, że prokuratura nie przedstawiła wystarczających dowodów, by uzasadnić areszt dla czterech podejrzanych. Chodzi o śledztwo w sprawie spółki Polnord.
W sprawie jest podejrzanych 12 osób, w tym znany adwokat Roman Giertych, który zasłabł podczas spektakularnego zatrzymania przez CBA.
Prokuratura od początku sprawy zapewniała, że ma twarde dowody, a sprawa jest prowadzona od 2017 roku – i złożyła wniosek o zatrzymanie pięciu oskarżonych. Jednak sąd rejonowy uznał, że dowody przestawione przez prokuraturę są niewystarczające, by pięciu oskarżonych trafiło do aresztu.
Prokuratura złożyła zażalenie na decyzję sądu – jednak dziś, jak informuje “Głos Wielkopolski”, Sąd Okręgowy w Poznaniu podtrzymał decyzję sądu rejonowego. On także uznał, że dowody prokuratury są niewystarczające, bo nie dają dużego prawdopodobieństwa graniczącego z pewnością, że to właśnie podejrzani popełnili zarzucane im czyny. I mimo uzasadnienia sądu rejonowego, dlaczego podjął taką decyzję, prokuratura nie przedstawiła żadnych dodatkowych dowodów, które mogłyby przekonać sąd, a treść zażalenia stanowiła głównie polemika z decyzją sądu rejonowego.
To oznacza, że czterej oskarżeni jednak nie znajdą się w areszcie – decyzja dotycząca piątego z nich, Piotra W., uprawomocniła się już w październiku, bowiem prokuratura, składając zażalenie, pomyliła się i nie uwzględniła go wśród oskarżonych. Dlatego wobec niego uprawomocniła się decyzja sądu rejonowego.
Wniosek o areszt nie dotyczył Romana Giertycha, bowiem zemdlał podczas przeszukania domu przez ABW i był nieprzytomny, gdy prokurator odczytywał mu zarzuty. On sam i jego obrońcy złożyli zażalenie na niezgodne z prawem działania prokuratury.
Śledztwo prokuratury dotyczy przywłaszczenia i wyprowadzenia z warszawskiej spółki deweloperskiej Polnord kwoty ok. 92 mln zł w latach 2010-2014 oraz prania brudnych pieniędzy. Głównymi podejrzanymi w śledztwie są Roman Giertych, ówczesny radca prawny spółki i Ryszard K., przewodniczący rady nadzorczej PolNordu.
el