Przyszłość rowerów miejskich w Poznaniu od kilkunastu miesięcy stała pod znakiem zapytania – a teraz Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta miasta, zapowiedział, że to ostatni rok dofinansowywania przez miasto rowerów miejskich.
Jak powiedział zastępca prezydent w Radiu Poznań, władze miasta są zdania, że ta formuła już się wyczerpała i nie ma sensu dopłacać do niej na siłę. Świadczą o tym rowery-miejskie-znikna-z-poznania/">chociażby dane dotyczące wypożyczeń: w 2021 roku Poznański Rower Miejski odnotował ponad 320 tys. wypożyczeń i ponad 16 tys. nowych użytkowników. W porównaniu z rokiem 2020 to spadek o około 40 proc., a spadki są notowane od kilku lat.
Według analizy przeprowadzonej przez Zarząd Transportu Miejskiego do spadków na pewno dołożyła się pandemia, podczas której obowiązywał zakaz korzystania z rowerów miejskich. Poza tym w czasie lockdownów ludzie w ogóle nie wychodzili z domów, pracowali online, więc też i rzadziej jeździli rowerami. Przybyła też konkurencja, czyli hulajnogi i skutery elektryczne, dzięki którym można dojechać na miejsce w znacznie mniej męczący sposób, a ZTM wprowadziło opłaty za jazdę rowerem miejskim. Niewielkie bo niewielkie, ale chodziło o zasadę… No i zdaniem ZTM z jazdy rowerami miejskimi wiele osób zrezygnowało dlatego, że kupili sobie własne pojazdy.
Na ten ostatni aspekt zwrócił też uwagę Mariusz Wiśniewski – to pozytywny skutek, jego zdaniem, funkcjonowania rowerów miejskich, bo wiele osób przekonało się do tego rodzaju transportu. Wcześniej rowerem po mieście poruszało się niewielu poznaniaków, obecnie z tego środka lokomocji korzysta codziennie prawie 10 proc. mieszkańców i to jest bardzo dobry wynik. Ale wśród tych podróży rowerem korzystający z rowerów miejskich to zaledwie kilka procent. Zainteresowanie nimi nadal spada, więc – zdaniem władz miasta – nie ma sensu utrzymywanie fikcji. Lepiej pieniądze wydawane na rowery miejskie – kilka milionów złotych rocznie – wydać na rozwój infrastruktury rowerowej.
Rowery miejskie działały w Poznaniu od 2012 roku i początkowo cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, a na stacjach stale brakowało pojazdów. Otwarcie każdej nowej stacji było wydarzeniem, a rady osiedli zażarcie walczyły o to, żeby stało się to na ich terenie. Z czasem ich popularność zaczęła maleć.
Obecny sezon potrwa do końca listopada – i nowego nie będzie. Miastu kończy się umowa z operatorem rowerów miejskich i nie zamierza jej przedłużać ani ogłaszać nowego przetargu. Ale, oczywiście, jeśli jakieś firmy zechcą komercyjnie świadczyć takie usługi – wtedy jak najbardziej będzie to możliwe. Ale z miejskim dofinansowaniem – nie.