Sprawdzanie zgód TCF
czwartek, 16 maja, 2024

Poznań: Przejście pod ulicą Matyi. Wyremontowane – ale nie do końca

Odnowione, czyste schody, nowe poręcze, no i brak straganów z mydłem i powidłem. Kilka tygodni temu oddano do użytku po remoncie przejście podziemne pod ulicą Matyi. Jednak jest element, o którym chyba zapomniano…

Tym elementem jest pochylnia dla wózków, która umożliwiłaby korzystanie z przejścia na przykład matkom z dziećmi. Osobom niepełnosprawnym co prawda niewiele by to pomogło, one musiałyby mieć do dyspozycji schody ruchome lub windę – ale ich także nie zbudowano. Dlaczego nie wykorzystano remontu, by ułatwić życie młodszym i mniej sprawnym mieszkańcom naszego miasta?

Nie jest to, niestety, przeoczenie. Jak wyjaśnia Agata Kaniewska, rzeczniczka prasowa Zarządu Dróg Miejskich, który remont wykonał, “przeprowadzane na początku 2019 roku prace były pracami remontowymi, których celem było odtworzenie stanu istniejącego, odnowienie zniszczonej infrastruktury. Remont nie zakładał wykonania ramp czy podjazdów”.

– Wygodne przejście naziemne przez ul. Matyi, z którego mogą korzystać osoby z trudnościami w poruszaniu się, rodzice z dziećmi w wózkach, powstało niecałe 90 metrów dalej, przy przystanku tramwajowym Wierzbięcice – wyjaśnia rzeczniczka. – Przejście to funkcjonuje od czerwca 2017 roku.

I wszystko się zgadza. Tylko że z pomocą przejścia naziemnego przez ulicę Matyi nie można się dostać tam, dokąd dostaniemy się korzystając z przejścia podziemnego – i na tym właśnie polega różnica. Osobom idącym od dworca PKP i chcącym się dostać na przykład na Wildę: ulicę Topolową, Niedziałkowskiego, Różaną czy choćby do parku Drwęskich, najwygodniej dotrzeć tam właśnie dzięki przejściu podziemnemu. Oczywiście, ci, którzy znają miasto, przejdą sobie przez Avenidę i wyjdą wyjściem na ulicę Wujka, skąd droga do tej części Wildy – bez podziemnego przejścia i schodów – stoi otworem. Ale tu pojawia się pewien problem: trzeba dobrze znać miasto, by skorzystać z tego rozwiązania, bo nie jest ono jakoś szczególnie oznakowane, by przybysze tam trafili.

Oczywiście można skorzystać też z przejścia naziemnego przez ulicę Matyi, później przejść przez ulicę Królowej Jadwigi, objechać wkoło park – bo najbliższa alejka prowadząca do kolejnego przejścia dla pieszych kończy się… schodami – i iść wzdłuż niej do następnego naziemnego przejścia dla pieszych, by dostać się na Wildę. A ono znajduje się przy… Starym Browarze. To spory kawałek dalej, a przecież mówimy o osobach mających trudności z poruszaniem i małych dzieciach w ciężkich wózkach.

Po raz kolejny w Poznaniu mamy do czynienia z inwestycją, która pieszym utrudnia i wydłuża drogę. Lata mijają, prezydenci się zmieniają – a pod tym względem jakoś nic się nie zmienia.

Lilia łada, fot. L. Łada

Strona głównaPoznańPoznań: Przejście pod ulicą Matyi. Wyremontowane - ale nie do końca