Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 26 kwietnia, 2024

Poznań: “Politycy, żądamy zakazu!”. Antyfutrzarskie billboardy w mieście

6 billboardów oraz 45 citylightów z napisem „Politycy, żądamy zakazu”. To reakcja Fundacji Viva! na zachowanie polityków, którzy zrezygnowali z walki o likwidację ferm futrzarskich w Polsce.

Projekt miał wejść w życie już jesienią ubiegłego roku, w ramach „5 dla zwierząt”. Politycy mówili wówczas, że to kwestia serca, troska o dobro mieszkańców wsi i spełnienie woli większości Polaków. To ostatnie potwierdzają zresztą badania opinii społecznej. Jak wynika z przeprowadzonego przez CBOS w październiku 2020 r.badania, za wprowadzeniem zakazu opowiada się blisko 59 proc. badanych. Przeciwko niemu jest 31 proc.

Jesienią 2020 r. projekt zakazu został przegłosowany w Sejmie ponad podziałami – opowiedziało się za nim 79 proc. posłów. Poparli go również senatorowie. Jednak na kolejnym etapie w Sejmie trafił do sejmowej zamrażarki.
– Na temat “piątki dla zwierząt” nie rozmawiamy. Ta sprawa jest już zamknięta. I mówię to jako przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi – powiedział 12 marca poseł PiS Robert Telus, na antenie RMF FM.

Dlatego fundacja Viva! zainstalowała w całym kraju 600 billboardów i citylightów, na których widnieje napis „Politycy, żądamy zakazu”. To jej odpowiedź na zbyt zachowawcze, według jej opinii, zachowanie polityków.

– Czyżby przestraszyli się garstki futrzarzy, którzy udają rolników? – mówi Martyna Kozłowska, koordynatorka kampanii antyfutrzarskiej Fundacji Viva! – To by oznaczało, że są głusi nie tylko na cierpienie 6 milionów zwierząt zabijanych u nas na futro, ale i na prośby większości Polaków. Błyskawicznie udało się uzbierać pieniądze na postawienie tych billboardów, co pokazuje, jak istotna jest to kwestia dla wyborców. Dlatego mówimy dosadnie: żądamy spełnienia obietnic, żądamy zakazu!

Działacze fundacji przypominają, że fermy futrzarskie to także inne niebezpieczeństwo: norki są zwierzętami bardzo podatnymi na zakażenie się koronawirusem. W dodatku, jak odkryli duńscy naukowcy, wirus u norek mutuje i ta zmutowana wersja, jeśli się przeniesie na ludzi, może być odporna na istniejące już szczepionki. Ten fakt spowodował, że w Holandii i Danii masowo zamyka się fermy futrzarskie.

Niestety, wirus wykryto już u norek na jednej z polskich ferm.
– Nawet przed covidem było wystarczająco wiele argumentów żeby domagać się wprowadzenia zakazu chowu zwierząt na futra – mówi Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva! – Dobrostan zwierząt, zagrożenie dla środowiska, protesty lokalnych społeczności poszkodowanych przez fermy. Teraz polskie władze nie mogą być dłużej bezczynne: w świetle informacji o przenoszeniu i mutowaniu wirusa przez norki, potrzebne są pilne działania chroniące polskie społeczeństwo.

Akcję billboardową ponaglającą polityków do podjęcia działań w tej kwestii, wsparło wiele znanych osób, m.in. Julia Kamińska, Agata Buzek, Leszek Stanek czy Maja Ostaszewska.

– Ten zakaz powinien już bardzo dawno temu wejść w życie. W większości krajów Europy już go wprowadzono – mówi Agata Buzek. – To wstyd, że jesteśmy przodownikiem hodowli zwierząt na futra. Potrzeba decyzji, podpisania jej i puszczenia dalej. Tak niewiele trzeba! Wszystko jest gotowe, trzeba to tylko zrobić!

Antyfutrzarskie billboardy i citylighty stanęły dziś w 48 miastach Polski. Jest ich 600. W mniejszych miejscowościach pojawią się plakaty o tej samej treści. Mają przypomnieć politykom o złożonych obietnicach, z których się ostatnio wycofują.

Viva!

Strona głównaPoznańPoznań: "Politycy, żądamy zakazu!". Antyfutrzarskie billboardy w mieście