Jeśli masz balkon, to wyjdź na niego o 17.00 i zaklaskaj. Jeśli nie masz – wychyl się przez okno i też zaklaskaj. Po to, by podziękować lekarzom za ich wysiłek w ratowaniu chorych zarażonych koronawirusem.
Akcja pojawiła się na Facebooku i Twitterze jako lokalny pomysł, ale wkrótce zaczęła zataczać coraz szersze kręgi udostępniana przez ludzi, którym się pomysł spodobał. To lekarze i pielęgniarki stoją teraz na pierwszej linii frontu, walcząc nie tylko z koronawirusem, ale też wszystkim tym, z czym od lat zmagają się nasi lekarze: brakiem nowoczesnego sprzętu i leków, brakiem personelu, niskimi płacami i mentalnością urzędników. Tego wszystkiego obecne w miarę bezproblemowe dostawy nie są w stanie zlikwidować, choć może przynajmniej na jakiś czas ułatwią życie szpitalom, przynajmniej od tej strony administracyjnej.
Trzeba pamiętać też o tym, że pierwsza linia frontu to także znacznie większa szansa na zakażenie koronawirusem, a przy przemęczeniu i przepracowaniu, na jakie cierpi personel medyczny – szansa na znacznie cięższą postać choroby. I za to bohaterstwo należą im się przynajmniej oklaski. Od całej Polski.