Stowarzyszenie Otwarte Ramiona zaapelowało do prezydenta Jacka Jaśkowiaka, by miasto zmieniło zasady postępowania z dzikami w mieście. Bo obecnie stosowane są nie tylko nieetyczne, ale też nieskuteczne.
Członkowie stowarzyszenia są zdania, że stosowany obecnie odstrzał dzików w mieście jest nieetyczny i niehumanitarny. Jest też niebezpieczny, ponieważ wokół są ludzie i niewiele trzeba, żeby doszło do tragicznego wypadku podczas strzelania do zwierzęcia. Nie mówiąc już o stresie, jakiego nabawią się osoby, które przypadkiem zabłądzą właśnie w rejon takiego polowania.
Poza tym odstrzał nie jest skuteczny, ponieważ dziki traktują miasto jak darmową stołówkę i w miejsce odstrzelonych zjawią się kolejne. Dlatego walkę z nimi trzeba zacząć od edukacji mieszkańców, żeby nie dokarmiali dzików, nie wyrzucali resztek jedzenia poza śmietnikami i zawsze pamiętali o starannym zamknięciu wiaty śmietnikowej po wyrzuceniu śmieci. Pracować trzeba także z administracjami budynków i osiedli, by dbały o stan wiat śmietnikowych i ich zamykanie, aby dziki nie mogły się dostać do środka.
„Potrzebujemy dużo szerszej kampanii informacyjnej pokazującej, jak zachowywać się przy dzikich zwierzętach, przyczyn ich pojawienia się w mieście i uświadomienia mieszkańcom, że to ich działania w dużej mierze decydują o postępowaniu zwierząt i o skali „problemu” – piszą w swoim apelu członkowie stowarzyszenia. – „Oczekujemy również włączenia w prace nad strategią działań organizacji pozarządowych i dopuszczenia nas do głosu. Obecnie w temacie dzików wypowiadają się głównie myśliwi czy urzędnicy – są to głosy często jednostronne, a organizacje zajmujące się ochroną zwierząt nie mają realnego wpływu na podejmowane obecnie decyzje.
Chcemy, aby Poznań był miastem przyjaznym nie tylko ludziom, ale także i zwierzętom. I wierzymy że można wypracować inne rozwiązania niż zabijanie, wystarczy trochę więcej dobrej woli i zaangażowania, niż najprostszy dla urzędników wyrok śmierci dla zwierząt”.
