Sprawdzanie zgód TCF
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Poznań: O Rafale Trzaskowskim na rynku Wildeckim

Słychać było ich już z daleka dzięki megafonowi, którym posługiwał się poseł Adam Szłapka zachęcając: “Głosujcie na Rafała Trzaskowskiego”. Ekipa walcząca o głosy dla prezydenta Warszawy opanowała dziś rynek Wildecki.

– Mamy plakaty, mamy gazetki, mamy ulotki, a tu jest mapa tego weekendu – opowiadał poseł Szłapka. – Tu startujemy, a później mamy w planach Swarzędz, Kostrzyn, Stęszew, Buk, Lusowo. Pewnie wiele osób będzie wypoczywać na plaży, im też chcemy przekazać plakaty.

Poseł Szłapka nie jest jedynym parlamentarzystą, który dziś w regionie walczy dla Rafała Trzaskowskiego. Inni posłowie i senatorowie również przemierzają wielkopolskie szlaki. , i na przykład odwiedzi dziś też marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska. W sobotę w Kaliszu będzie Rafał Trzaskowski. Cały czas będzie też ekipa na Półwiejskiej, w Poznaniu.

– Bardzo mocno chcemy zmobilizować tych, którzy w pierwszej turze nie głosowali, żeby w drugiej turze zdecydowali się pójść zagłosować i zagłosowali na Rafała Trzaskowskiego – wyjaśniał Adam Szłapka. – 57 proc. Polaków chce zmiany. Pokazali to w pierwszej turze. Walczymy, mamy 8 dni do wyborów, tydzień do ciszy wyborczej i jesteśmy przekonani, że taką pełną mobilizacją wygramy te wybory.

Poseł Szłapka podkreśla, że każdy, zanim pójdzie do urn, powinien sobie najpierw odpowiedzieć na pytanie, w jakiej Polsce chce żyć.
– Czy w Polsce, gdzie jest miejsce dla każdego, niezależnie od tego, czy jest kobietą czy mężczyzną, jaką religię wyznaje i jakiej jest orientacji seksualnej, gdzie pracuje i na kogo głosuje? – pytał poseł. – Czy chcemy Polski, jaką proponuje Andrzej Duda, a która wyklucza, która mówi, że ktoś nie jest człowiekiem, która nazywa kogoś człowiekiem gorszego sortu. Czy chcemy Polski nowoczesnej, otwartej, europejskiej, przedsiębiorczej – czy takiej, jaką chce Jarosław Kaczyński: Polski zamkniętej, w której wyzywa się dziennikarzy za to, że są z niemieckiej redakcji, albo takiej, w której nazywa się Ślązaków ukryta opcją niemiecką, bo to słyszeliśmy z ust Jarosława Kaczyńskiego?. Czy chcemy silnego prezydenta, który samodzielnie podejmuje decyzję, czy prezydenta, któremu prezes Jarosław Kaczyński zabrania pójść na debatę do niezależnej telewizji. Czy chcemy wolnych mediów czy takich, w których wynagrodzenie dziennikarza prowadzącego niby-debatę bezpośrednio zależy od podpisu prezydenta, a taką sytuację mamy teraz w telewizji publicznej. Wynagrodzenia zależą tam od tego, czy prezydent złoży podpis pod 2 miliardami czy nie.

Poseł Szłapka odniósł się też do mocno nagłośnionej przez media sprawy ułaskawienia przez prezydenta Dudę pedofila, który molestował swoją nieletnią – obecnie już dorosłą – córkę. Mężczyzna odbył już karę, a o zniesienie zakazu kontaktów wnioskowała sama pokrzywdzona, wszyscy bowiem mieszkają w jednym domu i zakaz jest w zasadzie niewykonalny. Tak wyjaśniał prezydent Duda swoją decyzję, jednak te argumenty posła Szłapki nie przekonują.

– Zarzutem jest to, że pan prezydent zbagatelizował sprawę z artykułu o przestępstwach seksualnych wobec dzieci nazywając to “sprawą rodzinną” – wyjaśnił poseł. – Nie powinno to mieć miejsca. Ja sobie nie wyobrażam, żeby głowa państwa w taki sposób bagatelizowała tego typu sprawy. Bagatelizowanie takich rzeczy jest obrzydliwe i to jest najpoważniejszy zarzut. To nie jest sprawa rodzinna. To jest bardzo poważne przestępstwo.

Poseł powiedział też, że nie wierzy w dobre intencje polityków Prawa i Sprawiedliwości w takich sprawach – i podał przykłady, dlaczego.
– Ponieważ politycy PiS wielokrotnie mówili, że Polska powinna się wycofać z konwencji antyprzemocowej, ostatnio, w ubiegłym tygodniu, mówił to pan poseł Terlecki – wyliczał. – Politycy PiS zlikwidowali finansowanie Niebieskiej Linii, która pomaga ofiarom przemocy w rodzinie czy przemocy seksualnej i daje szansę zgłaszać takie przestępstwa. Politycy PiS nie chcą edukacji seksualnej w szkołach, która też pozwala wyposażyć osoby niepełnoletnie w pełną wiedzę, gdzie stawiać granice i gdzie takie rzeczy zgłaszać.

Poznaniacy wracający z zakupów na rynku chętnie sięgali po plakaty.
– Mam dość tej nienawiści, tego szczucia jednych na drugich – mówi pani Maria, która mieszka przy rynku. Wzięła dwa plakaty. – Przecież telewizji nie da się już oglądać, sam jad płynie. Ja nie powiem, nie byłam zachwycona rządami PO, ale jak widzę, co się teraz dzieje, to naprawdę te ośmiorniczki to jest nic.
– Trybunał Konstytucyjny rozwalony całkiem, nie ma trybunału, nie ma sądownictwa – mówi z kolei pan Jan. – Jakie prawo, jaka sprawiedliwość? Dali trzynastą emeryturę, a więcej zabrali w podatkach i w tych cenach, co teraz są. Marchewka za 5 złotych kilogram? A durne ludzie nie patrzą, nie myślą.

Pani Wiesława jednak uważa, że to wszystko kłamstwo i że PiS dobrze rządzi.
– Przez osiem lat PO nie potrafiła podnieść emerytur – podkreśla. – Pieniędzy na dzieci też nie było, a teraz jest 500 plus. Ceny poszły w górę, to prawda, ale to z powodu suszy, bo jest mało warzyw…
– I koronawirusa – dodaje jej mąż – bo nie ma komu zbierać, Ukraińcy nie przyjechali.

Dyskusja przy stanowisku Koalicji Obywatelskiej na rynku Wildeckim trwa w najlepsze, a wszyscy wykazują się zadziwiającą wiedzą na temat bieżących wydarzeń w Polsce, chociaż ich interpretacja bywa bardzo różna. Jak ostatecznie zagłosują dyskutanci? Okaże się 12 lipca, podczas drugiej tury wyborów prezydenckich.

Lilia Łada

Strona głównaPoznańPoznań: O Rafale Trzaskowskim na rynku Wildeckim