W Poznaniu odbyła się msza w intencji „bestialsko pomordowanych na Wołyniu”. – Chodzi o to, żeby pamięć w mieście ciągle funkcjonowała – tłumaczy Piotr Szelągowski, prezes Wielkopolskiego Stowarzyszenia Kresowego, które zamówiło mszę.
– Tą mszą rozpoczynamy cykl mszy intencyjnych przed 11 lipca (76. rocznica wydarzeń na Kresach) – tłumaczy Piotr Szelągowski. – Jako stowarzyszenie planujemy zadziałać w sferze miejskiej, żeby mieszkańcom Poznania przypomnieć o tej smutnej i tragicznej dacie dla narodu polskiego. Chodzi o to, żeby pamięć w mieście ciągle funkcjonowała. Jest to nasza kolejna inicjatywa i będziemy starali się organizować podobne rzeczy każdego roku. Świadomość społeczeństwa po naszych akcjach się zwiększa. W porównaniu z tym co było 10 lat temu, naprawdę wiele się zmienia. Są na ulicach reakcje pozytywne, wyrażające dla nas poparcie. Z negatywnymi się jeszcze nie spotkałem – dodaje.
Wielkopolskie Stowarzyszenie Kresowe konsekwentnie organizuje w mieście akcje mające przypomnieć wydarzenia, potocznie nazywane rzezią Wołyńską. To właśnie oni odpowiadają chociażby za ściągnięcie do Poznania spektaklu obrazującego wydarzenia do których doszło na wschodzie.
Rzeź wołyńska to potoczna nazwa na ludobójstwo, którego dopuścili się ukraińscy nacjonaliści na Polakach zamieszkujących tereny województwa wołyńskiego (przed wybuchem wojny należące do II RP, obecnie Ukraina). Historycy szacują, że na samym Wołyniu zginęło wtedy 50-60 tysięcy Polaków. Najnowsze badania wskazują, że wszystkich ofiar mogło być ponad 133 tys.
