Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 19 kwietnia, 2024

Poznań: Matka z trzydniowym noworodkiem nie mogła wejść do mieszkania

Kobieta po porodzie z noworodkiem i trójką małych dzieci wróciła do mieszkania i… nie mogła wejść do środka, bo ktoś zablokował zamki. Czy właściciel? Bo mieszkanie było tylko wynajmowane.

Sprawę opisał Piotr Żytnicki w “Gazecie Wyborczej”, który, wspólnie z Wielkopolskim Stowarzyszeniem Lokatorów i Magdaleną Górską, pełnomocniczką prezydenta Poznania do spraw interwencji lokatorskich, pojawili się na miejscu zdarzenia.

Kobieta wynajmowała mieszkanie razem z partnerem i trójką dzieci, w tym jednym autystycznym. Czwarte dziecko było w drodze. Gdy po porodzie razem z dziećmi i partnerem chciała wrócić do domu – okazało się, że nie może otworzyć drzwi, bo zamki są zapchane.

“Najprawdopodobniej właściciel zapchał zamki uniemożliwiając wejście do lokalu. Jesteśmy na miejscu. Razem z WSL i “Gazetą Wyborczą” wspieramy lokatorów” – napisała na swoim FB Magdalena Górska.

Cała rodzina przez kilka godzin koczowała na klatce schodowej, jednak, dzięki pomocy WSL – działacze rozwiercili zamek – udało się im wejść do mieszkania. O sprawie została też powiadomiona policja.

Okazało się, że para wynajęła mieszkanie na początku marca za 2,4 tys. zł miesięcznie plus dodatkowo drugie tyle kaucji – bez umowy, wszystko było ustalone ustnie. Jednak w paradę wszedł im… koronawirus. Mężczyzna pracował na budowie, ale ze względu na pandemię firma, która go zatrudniała, zawiesiła pracę i został bez dochodów. Kobieta nie pracowała ze względu na ciążę.

Jednak, jak opisuje “Gazeta Wyborcza”, właściciel mieszkania zgodził się im obniżyć opłaty z tego powodu – tak przynajmniej twierdzili oboje. Mieli zapłacić 800 zł. Ale później właściciel zmienił zdanie i kazał im się wyprowadzić, nie patrząc na to, że jego lokatorka jest tuż przed porodem i ma trójkę małych dzieci.

Czy to on zapchał zamek w drzwiach, żeby rodzina nie mogła tam wrócić? Gdy rozmawiała z nim pełnomocniczka prezydenta, twierdził, że to nie on i że wynajął rodzinie mieszkanie tylko na miesiąc, więc nie mają prawa mieszkać w jego mieszkaniu.

Rodzina na razie zostanie na Chartowie – jednak, jak napisała na swoim FB Magdalena Górska, sytuacja nie jest dobra: “Potrzebna pomoc materialna. Wyposażenie tzw.salonu. Jakaś kanapa rozkładana czy narożnik, stół, może fotele. Ciężko teraz coś zorganizować. Może ktoś ma, bo wymienia meble albo po prostu może pomóc?”

Chętni mogą się kontaktować przez FB z pełnomocniczką prezydenta.

el

Strona głównaPoznańPoznań: Matka z trzydniowym noworodkiem nie mogła wejść do mieszkania