Sprawdzanie zgód TCF
niedziela, 28 kwietnia, 2024

Poznań: Kolędy na placu Wolności. O aborcji

“Niech usłyszy nas Warszawa i wszystkie wioski z miastami, w końcu miarka się przebrała, zawładniemy ulicami” – śpiewały dziś uczestniczki Strajku Kobiet na melodię kolędy “Bóg się rodzi”.

To była jedna z wielu przerobionych kolęd, jakie można było dziś usłyszeć na placu Wolności. Był i tytułowy test dzisiejszego protestu “Aborcję na żądanie ześlij nam panie!”, „W bólu rodzić nie będziemy dzieci chorych i niechcianych” czy też “Pójdźmy wszyscy pod parlament”.

Każdy chętny uczestnik protestu dostał śpiewnik, by mógł wspólnie z pomysłodawcami dzisiejszej akcji wyśpiewać ból i tragedię kobiet. Tak to właśnie nazwała Maja, jedna z uczestniczek akcji.
– Kobietom w Polsce dzieje się krzywda – uważa. – I wcale mi nie chodzi o niższe zarobki czy ograniczanie dostępu do wyższych stanowisk, chociaż to też. Ale te wszystkie dziewiętnastowieczne przekonania: masz być miła, grzeczna, bo jak nie, to żaden mężczyzna cię nie zechce, a masz dobrze wyjść za mąż, gotować obiady mężowi i dzieciom i nie być za mądra, bo znowu: żaden mężczyzna cię nie zechce. Co to ma być? Dlaczego jestem traktowana jak człowiek drugiej kategorii? Czy któremuś mężczyźnie ktoś kiedykolwiek powiedział, że ma być miły, bo go żadna za męża nie zechce? Albo żeby nie był za mądry? W tym proteście nie chodzi o aborcję. Chodzi o to, żeby kobieta wreszcie mogła być człowiekiem, sobą, i żeby żaden dziaders jej nie mówił, jaka ma być.
– Dziadersi nie rozumieją, że my żyjemy w innym, współczesnym świecie, a tego ich świata już nie ma – dodaje Patryk, chłopak Mai. – W moim świecie żaden facet nie chce głupiej kobiety, bo co będzie z nią robił? Rozmawiał o tipsach? Ale oni tego nie wiedzą, bo w ogóle nie mają pojęcia o współczesnym świecie. I przeciwko temu zgrzybiałemu patriarchalizmowi też protestujemy.

Janek, 22-letni student, przyszedł na protest nie tyle pośpiewać, co wyrazić solidarność z kobietami i sprzeciw wobec ich traktowania przez kościół.
– Dziewczyny można nazwać tęczową zarazą, paniami lekkiego prowadzenia się i użyć wielu innych dyskryminujących określeń, ale ponieważ to mówi ksiądz albo prawicowy polityk, to jest dobrze. Pani Lichocka pokazuje palec i to też jest dobrze. Ale kiedy dziewczyny w odpowiedzi krzykną swoje najbardziej znane hasło – to już jest źle? Ta hipokryzja mnie najbardziej denerwuje – mówi Janek. – Z kolędami jest to samo. Przerobić je źle, tak się nie godzi, ale wyśmiewać kobiety, ich manifestacje to już w porządku?

Po odśpiewaniu kolęd uczestnicy Strajku Kobiet przeszli na Stary Rynek, a później wrócili na plac Wolności, gdzie zapowiedzieli kolejne “kolędowania”. Terminów jeszcze nie podali – na razie konkretny termin dotyczy tylko akcji zaplanowanej na 13 grudnia.

Lilia Łada

Strona głównaPoznańPoznań: Kolędy na placu Wolności. O aborcji