Trzymetrowy strop, a pod nim skarby? Nie, to nie powieść sensacyjna klasy B. To prawdziwa historia prosto z Chwaliszewa. Zaczęło się od… restauracji „Dmuchawce”.
Restauracja mieści się przy ulicy Wenecjańskiej, w budynku z lat 50. Kilka dni temu właściciele restauracji chcieli rozpocząć niewielki remont – w tym celu była im potrzebna między innymi dziura w podłodze.
Przyniesiono i podłączono wiertarkę, rozpoczęto wiercenie… i okazało się, że wiertło chodzi, przewierciło metr, potem drugi – a końca betonowego stropu nie widać. Okazało się ostatecznie, że miał trzy metry! Ale w jakich budynkach mieszkalnych buduje się stropy tej grubości? Ano w takich, w których pod poziomem piwnic ukryty jest jeszcze schron..
– Takie konstrukcje znajdowały się pod wieloma budynkami w Poznaniu – opowiada radny Tomasz Dworek, z Rady Osiedla Stare Miasto, który jako jeden z pierwszych miał okazję zobaczyć wnętrze schronu. – Ale schron z Chwaliszewa ocalał z oryginalnymi elementami wyposażenia, m.in. toaletami czy urządzeniami napowietrzającymi.
Schron okazał się prawdziwym Sezamem, chociaż zapewne nie każdy Aladyn by się nim zachwycił. Kto szukałby złota czy klejnotów – pewnie by się rozczarował. Ale kto chciałby się dowiedzieć z pierwszej ręki, jak wyglądały przygotowania do ochrony ludności cywilnej na wypadek wojny nuklearnej w latach 50. – w tym schronie poczułby się jak w raju. Oryginalne wyposażenie łącznie z pojemnikami na nieskażoną wodę pitną i instrukcjami obsługi, systemy łączności i inne tajemnicze systemy, których przeznaczenie będą dopiero rozgryzać uszczęśliwieni specjaliści – to tylko kilka elementów zawartości tej prawdziwej kapsuły czasu z lat 50. I wszystkie z czasem będą mogli oglądać też zainteresowani poznaniacy.
– Bartosz Waliszewski z Projektu Niepokorni planuje tu organizację spotkań historycznych związanych z poznańskimi fortyfikacjami, ale też dotyczących historii Chwaliszewa – wylicza Tomasz Dworek. – Działania te wspiera PLOT, czyli Poznańska Lokalna Organizacja Turystyczna i Rada Starego Miasta. Piwnice zostały wynajęte dzięki życzliwości Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych, całość wymaga jednak sporych nakładów związanych z remontem i dostosowaniem pomieszczeń i urządzenia tu małej salki kinowej, do spotkań miłośników militariów i lokalnej historii.
Schron można było pierwszy raz zobaczyć w sobotę, 14 grudnia, a zapraszali do niego rekonstruktorzy przebrani za funkcjonariuszy ZOMO i Milicji Obywatelskiej. Odbył się też panel dyskusyjny „Poza Cenzurą. Wydawnictwa Podziemne W Stanie Wojennym” poprowadzony przez Krzysztofa Stasiewskiego, działacza wielkopolskiej „Solidarności”.
Okazuje się, że na Starym Mieście, w samym sercu dużego miasta, nadal można znaleźć skarby, i to całkiem nieoczekiwanie. To odkrycie każe się też zastanowić nad tym, ile takich skarbów, ukrytych tak dobrze, że aż zapomnianych, czeka jeszcze na odnalezienie?
Tomasz Dworek, el fot. T. Dworek, ROSM