12-letnia dziewczynka, która zgubiła w morzu aparat słuchowy – ma już nowy sprzęt. Jej matka, nie mając pieniędzy na kupno nowego aparatu, wymyśliła historię o jego kradzieży.
Przypomnijmy, że kobieta kilka dni temu złożyła doniesienie o kradzieży aparatu, do której miało dojść na ulicy Starołęckiej. Szybko jednak przyznała się policji, że żadnej kradzieży nie było, a dziewczynka zgubiła aparat w morzu, podczas kąpieli.
Po co więc ta historia o kradzieży? Bo nowy aparat kosztuje prawie 40 tys. zł, a matka Julii nie miała takich pieniędzy – samotnie wychowuje dwie córki i nie dostaje na nie alimentów. Julia bez aparatu jest całkowicie głucha. Matka w desperacji wymyśliła więc kradzież, bo aparat był ubezpieczony od kradzieży. Za pieniądze z ubezpieczenia chciała kupić córce nowy aparat.
Dzięki pomocy policjantów z Poznania Julia już ma nowy aparat słuchowy. Funkcjonariusze z KP Nowe Miasto w Poznaniu otrzymali informację od pani Małgorzata z Opola, która skontaktowała się z nimi, gdy usłyszała o tej historii – i podarowała Julii nowe urządzenie. Funkcjonariusze przekazali też matce kontakty do trzech fundacji, w których otrzyma bezpłatną pomoc prawną – za składanie fałszywych zeznań grozi jej do dwóch lat więzienia.
el