Sprawdzanie zgód TCF
sobota, 11 maja, 2024

Poznań: Jacek Jaśkowiak: “Przepisy, które rząd chciał przepchnąć kolanem, nie były przemyślane”

Wideokonferencja z premierem Morawieckim, liczba testów wykonywana w Wielkopolsce i wybory, które nie mogą się odbyć 10 maja. O tym mówił dziś podczas konferencji prasowej on line prezydent Jacek Jaśkowiak.

Prezydent przede wszystkim przedstawił statystyki – znaczący wzrost pacjentów przyjętych do szpitala w stosunku do ubiegłego tygodnia – jest ich obecnie 89: 29 osób z wynikiem dodatnim, z tego 6 pod respiratorami.
– Mamy zapas strojów ochronnych i testów na kilka dni, działania rządu i nasze własne pozwalają nam na optymizm – mówił prezydent. Od 16 marca przeprowadzono 1650 testów, z czego aż 1000 przeprowadziliśmy u nas w szpitalu dzięki zaradności i sprawności pracowników. Jesteśmy teraz wzorcowym regionem, a ten stosunek do testów przeprowadzonych przez sanepid pokazuje, jak ważne był uzupełnienie laboratorium o ten brakujący element.

Jacek Jaśkowiak zrelacjonował też telekonferencję z premierem: podczas niej trójka prezydentów największych miast: Rafał Trzaskowski z Warszawy, Aleksandra Dulkiewicz z Gdańska i Jacek Jaśkowiak z Poznania miała przedstawić mu to, co jest w tej chwili najważniejsze dla samorządów. Prezydent Jaśkowiak przedstawił niemożność zorganizowania wyborów prezydenckich 10 maja.

– Mam nadzieję, że udało mi się przekonać premiera, ministra Szumowskiego i ministra Kamińskiego do wycofania się z tej decyzji – powiedział. – Jestem głęboko przekonany, że te argumenty, które przedstawiliśmy, nie pozostaną bez echa.

Jak się okazało, ani premier, ani ministrowie nie zdają sobie sprawy z technicznej strony organizacji wyborów ani z terminów, które się z tym wiążą, a które precyzyjnie określa kodeks wyborczy.

– Po pierwsze nie jest możliwe skompletowanie komisji obwodowych – tłumaczył prezydent Jaśkowiak. – Te osoby, które się zgłosiły do pracy w komisjach, w tej chwili rezygnują. Mamy około 90 procent rezygnacji z udziały w pracach komisji. Chciałbym też dodać, że 32 proc. to są seniorzy. Nie ma możliwości skompletowania składu komisji do 10 kwietnia.

A 10 kwietnia jest właśnie tym terminem, gdy komisje muszą już być gotowe do pracy.

Jacek Jaśkowiak zwrócił też uwagę, że trzeba byłoby zorganizować oddzielne komisje w szpitalach, co w sytuacji, gdy jedne z nich walczą z koronawirusem, a pozostałe wykonują swoje obowiązki i część przejętych od szpitali przemianowanych na zakaźne, byłoby odciąganiem ludzi od leczenia. Nie ma też żadnej technicznej możliwości zabezpieczenia tak członków komisji, jak wyborów, przed zakażeniem koronawirusem.
– Nie jest możliwe przygotowanie środków ochrony, skoro ich brakuje dla szpitali i dla policji – podsumował prezydent. – Jest również problem spisów wyborczych. Przy ostatnich wyborach w Poznaniu dopisało się 22 tys. osób. Ponieważ urząd nie pracuje w normalnym trybie, to gdyby tyle samo osób chciało się teraz dopisać do list, nie jesteśmy w stanie tego zrobić.

Prezydent zwrócił też uwagę, że w sytuacji, gdy tylu urzędników jest na zwolnieniach albo zajmuje się dziećmi, nie jest też możliwe zebranie 700 osób do obsługi lokali wyborczych – a tyle właśnie potrzeba w Poznaniu. Nie ma szans również na wprowadzenie głosowania korespondencyjnego.

– Przepisy, które rząd PiS chciał przepchnąć kolanem w nocy z piątku na sobotę, nie były przemyślane – zauważył prezydent. – W Poznaniu wyborców w wieku 60+ mamy 141 894 osoby. Jeśli do tego dodamy osoby poddane kwarantannie, to mamy jakieś 150 tysięcy osób. Ale żeby te osoby mogły zagłosować korespondencyjnie, to musiałyby to zgłosić osobiście lub musiałby to ktoś przyjąć od nich oświadczenie. To jest logistycznie nie do zrobienia. Po przedstawieniu tych argumentów mam nadzieję, że premier podejmie takie działania, które będą służyły zdrowiu i życiu Polek i Polaków. Dobrze, że mogliśmy rozmawiać z premierem, bo było widać, że te osoby nie do końca mają świadomość, jak to technicznie wygląda.

Samorządowcy zwrócili też uwagę przedstawicieli rządu na finanse, bo pandemia dla wszystkich, także dla samorządów, oznacza ubytek w przychodach, a także na decyzje, które podejmuje rząd, ale wykonaniem których musi się zająć samorząd, jak na przykład liczba osób mogąca jechać jednym autobusem czy tramwajem. Zdaniem samorządowców lepiej byłoby wcześniej to skonsultować
– Dzięki temu uniknęliśmy niepotrzebnych błędów i stresów – wyjaśnił prezydent Jaśkowiak.

Zdaniem Jacka Jaśkowiaka nagła zmiana kodeksu wyborczego jest dowodem na to, że ośrodek decyzyjny Prawa i Sprawiedliwości skupiony wokół prezesa Kaczyńskiego forsuje przeprowadzenie wyborów, ale do coraz większej grupy dociera, że to nie będzie możliwe.
– Pokazuje też, że ten ośrodek władzy potrafi robić pewne rzeczy za wszelką cenę, po trupach do celu – mówił Jacek Jaśkowiak. – Te działania były nieprzemyślane. One i tak nie doprowadzą do tego, czego sobie życzy prezes Kaczyński.

Prezydent odniósł się też do wypowiedzi marszałka Ryszarda Terleckiego, który zapowiedział wprowadzenie komisarzy do miast, jeśli ich szefowie nie będą chcieli przeprowadzić wyborów.

– Ja sobie nie wyobrażam, żeby na przykład wojsko organizowało wybory – powiedział – bo wtedy Jaruzelski i stan wojenny jest bardzo delikatnym porównaniem. Zresztą nie wierzę też żeby wojsko taki rozkaz wykonało, poza tym to zwyczajnie niewykonalne. Tylko w Poznaniu trzeba 2200 osób do pracy w komisjach. Zwolennicy prezesa Kaczyńskiego też będą musieli ustąpić. Nie da się tak naprawdę tych wyborów 10 maja przeprowadzić. Nie da się też tej decyzji w zakresie ich przesunięcia przesuwać do 10 kwietnia. Ja analizuję też wszystkie sankcje, które mnie mogą spotkać, być może czeka mnie odpowiedzialność karna, może rządzący będą chcieli zmusić do posłuszeństwa. Gdyby tak chcieli zrobić, to z pewnością za to odpowiedzą, nie tylko politycznie, ale też karnie. Ja nie mam obaw przed utratą mandatu, mogę tylko zapewnić, że nie mam zamiaru narażać zdrowia i życia poznaniaków, że będę wykonywał swoją pracę zgodnie z sumieniem. Bez strachu o odpowiedzialność karną.

Lilia Łada

Strona głównaPoznańPoznań: Jacek Jaśkowiak: "Przepisy, które rząd chciał przepchnąć kolanem, nie były przemyślane"