Sprawdzanie zgód TCF
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Poznań: Dwie petycje w sprawie Białorusi. “Polskie władze chowają głowę w piasek”

– Władze boją się wyjść z inicjatywą, a jak już wychodzą, to przewracają się o własne nogi, tak jak premier Morawiecki w Brukseli – uważa Antoni Henryk Raciborski, prezes Stowarzyszenia Otwarte Ramiona. I to dlatego stowarzyszenie przygotowało dwie petycje.

Pierwsza petycja do marszałek Sejmu Elżbiety Witek dotyczy nadzwyczajnego zwołania komisji spraw zagranicznych.
– Polskie władze teoretycznie zabrały głos w sprawie wydarzeń na Białorusi, ale tak naprawdę chowają głowę w piasek – mówił Antoni Henryk Raciborski. – Boją się wyjść z inicjatywą, a jak już wychodzą, to przewracają się o własne nogi, tak jak premier Morawiecki w Brukseli. Dlatego składamy tę petycję, aby polski parlament zajął się tą sprawa, wyraził konkretne stanowisko i współpracował ze wszystkimi siłami parlamentarnymi, aby wypracować w tej sprawie wspólne stanowisko i zacząć poważnie działać. Wspierać białoruskich opozycjonistów, wolne media na Białorusi, a gdyby było trzeba – zaprosić wszystkich represjonowanych do Polski i tu na miejscu ich wspierać.

Adresatem drugiej petycji jest Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej. Ta petycja apeluje o zwołanie nadzwyczajnego szczytu w sprawie Białorusi.
– Nie może być tak, że Unia Europejska w sprawach, które się dzieją przy jej bezpośredniej granicy, udaje, że wydarzenia się nie dzieją i jedzie na urlop – mówił prezes Otwartych Ramion. – Michel powinien natychmiast zwołać wszystkich szefów rządów zza granicy, z urlopów na to nadzwyczajne posiedzenie i omówić bardzo dokładnie, co UE powinna zrobić i jak wspierać białoruską opozycję, a także jak polityka zagraniczna UE powinna działać w sprawie państw zza europejskiej wschodniej granicy. Robert Biedroń, który jest szefem zespołu do spraw kontaktów z Białorusią, stale o tym mówi i zwraca uwagę na ten problem – ale najważniejszy organ, który powinien być decyzyjny w tych sprawach, czyli Rada Europejska, milczy.

Zdaniem Stowarzyszenia Otwarte Ramiona taka ingerencja na Białorusi nie byłaby nieusprawiedliwionym mieszaniem się w wewnętrzne sprawy innego państwa – nie wtedy, gdy są dowody na użycie broni wobec protestujących, a dzięki publikacji wielu protokołów wyborczych z komisji obwodowych wiadomo, że wynik wyborów na pewno nie był taki, jak podaje reżim Aleksandra Łukaszenki. I każda organizacja powinna o to walczyć.

– Na pewno spotkania gremiów w Polsce są bardzo ważne, bo jako najwyższy sąsiad powinniśmy jak najbardziej naciskać, żeby władze Białorusi odstępowały od swoich represyjnych metod – podsumowuje prezes Raciborski.- A jeśli chodzi o UE, to każdy, nawet najmniejszy głos, taki jak Stowarzyszenia Otwarte Ramiona, powinien wybrzmieć, bo każda najmniejsza kostka domina może ruszyć to domino do przodu.

Lilia Łada

Strona głównaWiadomości z PolskiPoznań: Dwie petycje w sprawie Białorusi. "Polskie władze chowają głowę w piasek"