Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 26 kwietnia, 2024

Poznań: Czy gangster “Ramzes” kłamał w sprawie śmierci Ewy Tylman?

Odpowiadał za napady, kradzieże, pobicie, przestępstwo o podłożu seksualnym – a teraz być może zostanie oskarżony o składanie fałszywych zeznań w sprawie Ewy Tylman. Po co jednak “Ramzes” miałby kłamać w tej sprawie?

Jak informuje “Głos Wielkopolski” jedna z odpowiedzi może być założenie, że „Ramzes” był etatowym świadkiem prokuratury i kłamał w głośnych sprawach kryminalnych, bo bał się 15 lat odsiadki za gwałty. Taką tezę stawiają „Gazeta Wyborcza” i TVN. Jednak prawda, zdaniem “Głosu”, może być bardziej złożona.

“Ramzes” został oskarżony o brutalne gwałty na dwóch kobietach, więc poszedł na układ z prokuraturą, bo za takie przestępstwo groziło mu do 15 lat więzienia. A prokuratura zaczęła go wykorzystywać jako dyżurnego świadka w trudnych sprawach. Tak twierdzi “Gazeta Wyborcza”.

Jednak zdaniem “Głosu” teza jest nieco naciągana, ponieważ oba gwałty są dyskusyjne. W pierwszym przypadku kobieta była znajomą “Ramzesa” , który prowadził złodziejskie interesy z jej partnerem. Gdy mężczyzna chciał się z nich wycofać, “Ramzes” wpadł do ich mieszkania z dwoma kolegami i pobił go, a kobietę zgwałcił. Tak zeznawała ofiara, jednak przyznała też, że wcześniej i wzięła dopalacze. Nie umiała też wyjaśnić, dlaczego zgłosiła sprawę dopiero po roku. Biegła psycholog uznała, że zeznania kobiety są wiarygodne, ale sprawę umorzono właśnie ze względu na tę roczną zwłokę w zgłoszeniu. Sam “Ramzes” uznał doniesienie za chęć zemsty na nim za pobicie.

Druga ofiara, 17-latka, miała zostać wciągnięta przez “Ramzesa” do samochodu przed sklepem, wywieziona do hotelu i zgwałcona. Tak powiedziała policji jej matka. Ale z monitoringu sklepowego wynikało, że dziewczyna wyszła ze sklepu sama i nikt jej nigdzie nie wciągał. Sama dziewczyna podczas badań w Zakładzie Medycyny Sądowej mówiła z kolei, że wypiła ze sprawcą pięć drinków i pół butelki wina, a potem znalazła się z nim w hotelu, gdzie została zgwałcona. Badanie jednak nie potwierdziło obecności plemników.

Odnaleziono właścicielkę hotelu, w którym wylądowała para, a ona zeznała, że nie zauważyła niczego, co świadczyłoby o tym, że dziewczyna przyjechała nie z własnej woli. Wręcz przeciwnie, była wpatrzona w swojego partnera i to jej bardziej się spieszyło do pokoju. Sprzeczne wersje wydarzeń podawane przez ofiarę, brak potwierdzenia w badaniach sprawiły, że także i tę sprawę umorzono.

Skoro nie chodziło o gwałty – to może „Ramzes” potrzebował ochrony prokuratury przed poznańskim półświatkiem? Zdaniem “Głosu” może tu chodzić o przejęcie w 2013 roku dyskoteki West Box w Opalenicy przez gang Marka F., ps. Western. “Ramzes” sam należał do gangu i brał udział w przejęciu lokalu z bronią w ręku – a potem zeznawał jako mały świadek koronny w procesie “Westerna”. Dostał za to nadzwyczajne złagodzenie kary i wyrok w zawieszeniu.

Ale zeznanie “Ramzesa”, mimo że ważne, wcale nie było kluczowe. Prokuratura dysponowała bowiem także innymi ważnymi dowodami potwierdzającymi wersję wydarzeń, łącznie z zeznaniem byłego właściciela dyskoteki,. Wiesława P. Nie był więc aż tak ważny dla prokuratury – a jednak dostał status małego świadka koronnego. Sam “Ramzes” na spotkaniu z “Westernem” usprawiedliwiał się ze współpracy z prokuraturą właśnie strachem przed odsiadką za gwałty. “Western” spotkanie nagrał i przekazał sądowi, by udowodnić, że “Ramzes” kłamał w sprawie przejęcia dyskoteki w Opalenicy, bo zmusiła go do tego prokuratura. I znów sprawę umorzono.

A jak było z Ewą Tylman? „Ramzes” zeznał, że poznał Adama Z. na więziennym spacerniaku, a on opowiedział mu, jak wepchnął dziewczynę do rzeki. Ale szybko wyszło na jaw, że spotkanie nie miało miejsca i w ogóle nie było możliwe, co udowodniły władze aresztu. Sam Adam Z. również nie przyznawał się do tej rozmowy. Wtedy “Ramzes” na kolejnym przesłuchaniu wyjaśnił, że faktycznie się nie spotkali, ale gdy stał na spacerniaku przy murze, to z drugiej strony usłyszał męski głos opowiadający o szczegółach śmierci Ewy Tylman. Dlatego uznał, że to Adam Z.

Jednak “Ramzes” opowiedział o domniemanej rozmowie dokładnie wtedy, gdy brakowało dowodów na poparcie wersji lansowanej przez śledczych, w której to Adam Z. jest sprawcą zabójstwa dziewczyny. Skłamał czy nie? Prokurator Anna Kałuzińska-Bedryj, która prowadziła sprawę fałszywych zeznań, nie uznała tej wersji za niewiarygodną, ale uznała, że mogło chodzić o pomyłkę, “Ramzes” nie widział przecież, z kim rozmawia. Sprawę umorzyła, ale w uzasadnieniu napisała, że „Ramzes” nie miałby interesu kłamać w sądzie, a jego zeznania nie wzmacniały aktu oskarżenia odnośnie śmierci Ewy Tylman.

Jednak obie sprawy – rzekomych gwałtów i fałszywych zeznań w sprawie Ewy Tylman – zostały ponownie podjęte, choć wcześniej obie zostały umorzone. Toczą się poza Poznaniem. A “Ramzes” ponownie stanie przed sądem za tydzień, w poznańskim Sądzie Apelacyjnym. Odbędzie się tam kolejna rozprawa gangsterów nieprawomocnie skazanych za zbrojne przejęcie dyskoteki w Opalenicy.

Głos Wielkopolski, el

Strona głównaPoznańPoznań: Czy gangster "Ramzes" kłamał w sprawie śmierci Ewy Tylman?