Nie da się ukryć: zima ponownie zaskoczyła poznaniaków. Kto rano musiał wyjść z domu, to nawet w centrum miasta musiał się liczyć z trudną przeprawą przez nieodśnieżone jezdnie i chodniki.
Informacje o nieodśnieżonych jezdniach i chodnikach napływały do nas dziś od rana z całego miasta. Zasypana była ulica Dąbrowskiego łącznie z przystankami tramwajowymi, na Żeromskiego i Przybyszewskiego było podobnie, a na Pułaskiego przed świtem można było podziwiać rzadko widywaną białą nawierzchnię.
Jednak jezdnie jeszcze nie wyglądały tak źle: ciężki sprzęt wyjechał na drogi jeszcze przed świtem i około ósmej rano większość głównych ulic w mieście była odśnieżonych. Zdecydowanie gorzej było z chodnikami – na Solnej na przykład przy hotelu Ikar żeby przejść, trzeba było przebrnąć przez śnieg sięgający kostek. Tradycyjnie nieodśnieżona była ulica Nowowiejskiego i al. Niepodległości i ulice wokół Starego Rynku. Pierwsi dozorcy wyszli z łopatami dopiero przed dziewiątą rano.
Różnie wyglądały także przystanki miejskiej komunikacji – te na Dąbrowskiego witały pasażerów śniegiem po kostki, podobnie wyglądały przystanki na Strzeleckiej i Podgórnej, Nad Wierzbakiem ekipy sprzątające zabrały się do oczyszczania przejść i przystanków tuż przed dziewiątą – ale już na Solnej przystanek autobusowy był pięknie odśnieżony.
Przypomnijmy, że w razie kontroli straży miejskiej osoba odpowiadająca za odśnieżenie chodnika, a więc najczęściej administrator lub właściciel przylegającej do chodnika posesji – może dostać spory mandat. I raczej nie można mieć nadziei, że śnieg sam stopnieje – dziś synoptycy zapowiadają lekki mróz, więc śnieg powinien się utrzymać.