Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 3 maja, 2024

Poranna awaria na PST. Dlaczego nie było komunikatów?

Po awarii sieci trakcyjnej, do której doszło na osiedlu Jana III Sobieskiego wielu Użytkowników informowało nas, że stali na przystankach bez żadnej informacji o awarii i komunikacji zastępczej. MPK twierdzi, że informacja była, ale…

Przypomnijmy: 1 grudnia, około 5.00 rano doszło do awarii sieci trakcyjnej, co spowodowało, że trasą PST przez ponad dwie godziny przestały kursować tramwaje. MPK uruchomiło autobusy zastępcze na trasie Sobieskiego – Kaponiera, jednak nasi Użytkownicy twierdzili, że nie otrzymali żadnej informacji od MPK ani o awarii, ani o kursowaniu autobusów zastępczych. W związku z tym wielu z nich stało po kilkadziesiąt minut na mrozie, bezskutecznie czekając na jakikolwiek tramwaj.

Niepochlebne uwagi o organizacji pracy miejskiego przewoźnika znalazły się także na jego profilu na Facebooku, gdzie również kilkanaście osób zarzuciło spółce brak informacji o awarii. Tymczasem MPK twierdzi, że informacja jak najbardziej była. Tylko że… krótko.

– Po wystąpieniu dzisiejszej awarii służby Nadzoru Ruchu MPK opublikowały stosowną informację w aplikacji myMPK, na stronie internetowej Spółki oraz tablicach informacji pasażerskiej znajdujących się na przystankach – wylicza Agnieszka Smogulecka, rzeczniczka prasowa MPK Poznań. – Jest to działanie standardowe w podobnych przypadkach. Zgodnie z procedurą, po wznowieniu ruchu stosowna informacja jest przesyłana przez aplikację, natomiast ze strony internetowej i tablic komunikaty informujące o występujących utrudnieniach są „usuwane” (pozostają w systemie, choć niewidoczne są dla użytkowników www).

Stosowanie takiego rozwiązania z punktu widzenia pasażera oznacza, że jeśli ktoś nie ma aplikacji myMPK, to nie ma szans dowiedzieć się ani o awarii, ani o jej skutkach – o czym już zresztą pisaliśmy, bo Użytkownicy, którzy są pasażerami miejskiej komunikacji, zwracali nam na to uwagę. I nie chodzi tylko o osoby, które nie są “internetowe”, więc nie mają aplikacji albo w ogóle telefonu takiej jakości, żeby sobie tę aplikację ściągnąć, nie korzystają też z internetu. Przede wszystkim nie zawsze komunikat pojawia się na tablicach informacyjnych – już pomijając fakt, że na wielu przystankach ich przecież nie ma.

Ale wracając do tego konkretnego przypadku: ponowne uruchomienie tramwajów na PST nastąpiło po godzinie 7.00, a więc o tej porze, zgodnie z słowami rzeczniczki, komunikaty ze strony i profilu społecznościowego zostały usunięte. Jeśli więc ktoś akurat o tej porze wszedł na przystanek – to komunikatów na tablicach i stronie MPK już nie było, a tramwaje jeszcze nie kursowały zgodnie z rozkładem, bo przecież po dużej awarii przywrócenie normalnego ruchu jednak wymaga trochę czasu.

Taki pasażer stoi więc na przystanku i widzi, że tramwaje nie jadą zgodnie z rozkładem, no bo są po awarii, ale on o niej nie wie, więc nie wie, dlaczego tak się dzieje. Nie wie też więc, czy ma wsiadać do tego tramwaju, który nadjeżdża, żeby go podwiózł kawałek, czy też może jednak czekać na właściwy, który się pojawi – ale nie wiadomo kiedy, no bo tramwaje nie jadą zgodnie z rozkładem.

Gdyby komunikaty o awarii nie były usuwane zaraz po jej zakończeniu – problem byłby znacznie mniejszy.

Strona głównaPoznańPoranna awaria na PST. Dlaczego nie było komunikatów?