4 tys. płacy minimalnej, ZUS od dochodu, wyższe emerytury. To wszystko obiecuje PiS w nowym budżecie. „Ten program oznacza wzrost podatków, zwolnienia i inflację” – podsumowuje „Gazeta Wyborcza”.
Jak podaje Bankier.pl, podczas sobotniej konwencji PiS w Lublinie padły obietnice, że pod koniec 2020 roku pensja minimalna ma wynosić 3 tys. zł, a na koniec 2023 r. nawet 4 tys. zł. Tak zapowiedział prezes Jarosław Kaczyński. Obiecał też emerytom dwie trzynastki w 2021 roku, a rolnikom dopłaty do hektara na europejskim poziomie. Główny cel to wzrost płac i wzrost dochodów społeczeństwa, bo PiS chce budować polską wersję państwa dobrobytu.
Wzrost płac ma nastąpić dzięki odpowiedniej polityce państwa tworzącej rynek pracy pracownika, a także polityce obniżania podatków dla pracujących. Już 1 stycznia 2020 roku płaca minimalna ma wynosić 2600 zł, jak zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. Politycy PiS zamierzają zwiększać ja o ok. 15 proc. rocznie.
Szykują się też z miany w służbie zdrowia, która otrzyma 2 mld zł na fundusz modernizacji placówek. W razie potrzeb fundusz będzie uzupełniany dodatkowymi środkami.
ZUS będzie liczony od dochodu, bo o to prosili go w Krynicy przedsiębiorcy. To zapewni łatwiejsze funkcjonowanie tym, którzy dopiero startują w biznesie i mają niższe dochody. A ryczałt dla małych i średnich przedsiębiorstw zostanie podniesiony z 250 tysięcy euro do 1 mln euro.
Premier Morawiecki powiedział też, że rząd tworzy Fundusz 100 obwodnic. Obwodnice są bardzo ważne: lepsza komunikacja zapewnia lepsze warunki tworzenia miejsc pracy i inwestowania przez przedsiębiorców. Obwodnice będą budowane i w małych, i w dużych miastach, tam, gdzie jest to potrzebne.
Powstanie też Fundusz Inwestycji w Szkołę z 2 mld zł na początek. Bo zdaniem premiera szkoła musi być nowoczesna, a to oznacza nowy sprzęt techniczny. By dzieci z małych miejscowości miały takie same szanse jak ich rówieśnicy z dużych miast.
Premier obiecał też wsparcie dla działań w dziedzinie ochrony środowiska. Firmy czy osoby pozbywające się toksycznych odpadów niezgodnie z prawem będą dostawać znacznie surowsze wyroki niż dotąd, łącznie z przepadkiem mienia. Zdaniem premiera polityka antysmogowa PiS daje już efekty, bo powietrze w różnych rejonach Polski ma lepsze parametry.
Zdaniem premiera ten model gospodarczy, który proponuje PiS, jest modelem pragmatycznym, a nie socjalistycznym czy neoliberalnym. Ma doprowadzić do stworzenia nowoczesnego modelu rozwoju na tyle szybko, byśmy dogonili Niemcy wcześniej niż za 21 lat. To zupełnie co innego niż za czasów Donalda Tuska, którego rządy prezes Kaczyński nazwał „zabawą w rządzenie”: „To była zabawa we władzę, zabawa w rządzenie – dobre wina, cygara, jak to oni mówili +haratanie w gałę+, to wszystko bardzo miło robić, tyle tyko, że do tego trzeba jeszcze umieć dobrze rządzić, a to jest to, czego oni kompletnie nie potrafili”.
Tymczasem zdaniem „Gazety Wyborczej” taki budżet i takie obietnice nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, bo zwyczajnie nie dadzą się zrealizować. To tylko obietnice bez pokrycia, za które PiS chce kupić głosy emerytów, rencistów i osób zarabiających najniższą krajową.
Bankier.pl, Gazeta.pl, el